poniedziałek, 21 września 2015

(90) 16. Księżniczka & Trasa

*Narrator*
Poprzedniego dnia Laura dostała kolejną dawkę chemioterapii. Wszystko wskazywało na to, że wyzdrowiała, ale lekarze woleli wypuścić ją dopiero dzisiaj, aby przez noc mieć ją pod stałą kontrolą. Od rana siedział u niej Ross i jak zwykle ją wspierał. Gdy lekarz udał się po wypis, chłopak pakował rzeczy nastolatki, a ta w tym czasie poszła się przebrać. Blondyn szybko uporał się z ubraniami szatynki, a ta, gdy wróciła, schowała do torby jeszcze szczotkę do włosów, perfumy i tusz do rzęs, które zabrała ze sobą do łazienki. - Pięknie wyglądasz. - Powiedział brązowooki i pocałował dziewczynę w usta.
- Dziękuję. - Odpowiedziała i pogłębiła pocałunek. Laura faktycznie wyglądała niczego sobie. Miała na sobie czarne rurki i czerwoną bluzkę z białym napisem „LOVE”. Na to założyła czarną skórzaną kurkę. Na nogach z kolei widniały jej czerwone koturny. Po chwili lekarz wrócił i wręczył Laurze wypis i życząc jej zdrowia udał się do swojego gabinetu. - Chodźmy. - Powiedziała do chłopaka i pociągnęła go za rękę. Ten szybko złapał torbę i podążył za dziewczyną. W recepcji nastolatka dała wypis i po kilku minutach para opuściła szpital trzymając się za ręce.
- Ej kochanie, nie tak szybko. - Powiedział blondyn, a dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem. Ten tylko podszedł do niej bliżej i szybko wziął na ręce niczym pan młody swoją żonę tuż po ślubie.
- Ross, co ty...? - Chciała dokończyć, ale chłopak jej przerwał.
- Jesteś moją księżniczką, a księżniczki zasługują na specjalne traktowanie. - Powiedział i spojrzał jej w oczy. Już nie musiał jej przekonywać, była mu całkowicie oddana.
- Niech ci będzie. - Odpuściła i przytuliła się do niego. Blondyn niósł ją aż do jej domu. Grzecznie zapukał nadal trzymając Laurę na rękach. Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich pani Ellen – mama Laury.
- Lau, kochanie, wróciłaś. - Rzekła uradowana kobieta. Ross ją postawił na ziemi, a nastolatka nic nie odpowiedziała tylko przytuliła się do rodzicielki. - Wyzdrowiałaś? - Zapytała kobieta gdy puściła córkę.
- Tak, mamo. - Potwierdziła i weszła do domu ciągnąc za sobą Rossa. W domu Laura przywitała się jeszcze z Vanessą i ojcem, a po chwili pociągnęła Rossa do swojego pokoju. Ten choć był zdezorientowany, dotrzymywał jej kroku. Laura puściła Rossa dopiero gdy znaleźli się w jej pokoju.
- Co ty...? - Zaczął, lecz nastolatka mu przerwała. Gwałtownie wyrwała torbę z jego ręki i rzuciła gdzieś w kąt pomieszczenia. Po tej czynności podeszła do niego i zarzucając ręce na szyi namiętnie pocałowała. Chłopak, choć początkowo oszołomiony, niemal od razu odwzajemnił pocałunek. Dziewczyna nadal się z nim całując zaprowadziła go w stronę łóżka i gdy znajdowali się już wystarczająco blisko nastolatka lekko popchnęła swojego chłopaka, aby ten usiadł na łóżku. Sama usiadła na jego kolanach okrakiem i ponownie wpiła się w jego usta. Jej dłonie błądziły po torsie chłopaka. W końcu znalazła upragnione guziki i delikatnie zaczęła rozpinać koszulę blondyna. - Stop! - Przerwał jej czynność. - Nie tutaj, nie teraz. Twoi rodzice są w domu. Jeszcze tu wejdą i co będzie? - Zapytał Ross ostrożnie, nie chcąc zdenerwować dziewczyny.
- Przyznaj, że po prostu tego nie chcesz, bo już drugi raz się wykręcasz. - Powiedziała i posmutniała. Ross złapał jej podbródek i podniósł, aby mogła spojrzeć mi w oczy.
- Już raz to robiliśmy i było świetnie. Tak samo jak ty chciałbym przeżyć to jeszcze nie raz. Znam takie jedno super miejsce za miastem. Możemy tam pojechać dzisiaj na weekend co ty na to? - Zaproponował dziewczynie.
- Świetny pomysł. - Odpowiedziała.
- To ja pójdę do domu, a ty się spakuj. Przyjdę po ciebie za trzy godziny, dobra?
- Dobrze, kochanie. - Ross pożegnał się ze swoją ukochaną i wrócił do domu. Laury rodzice pozwolili jej wyjechać. Ufali Rossowi, wiedzieli, że jest rozsądny. Z przekonaniem państwa Lynch też nie było trudno. Od razu się zgodzili. Dodatkowo okazało się, że R5 znów zacznie trasę. Pomyśleli, że skoro Ross nigdzie nie wyjeżdża, nic nie stoi na przeszkodzie, aby mogli koncertować. Para zakochanych nastolatków po trzech godzinach spotkała się ponownie i już po chwili jechali infiniti chłopaka w omówione wcześniej miejsce. Dotarli tam po kilkunastu minutach. Był to drewniany domek za miastem położony tuż przy jeziorze. Ross często tam jeździł z rodziną gdy był młodszy, dlatego to miejsce dużo dla niego znaczyło. Teraz przywiózł tutaj Laurę, bo chciał się z nią podzielić tym miejscem. Chciał żeby było ono również ich miejscem. Kochał ją najbardziej na świecie i nie wyobrażał sobie życia bez niej.
- Jak ci się podoba, kotku? - Zapytał blondyn gdy znaleźli się w domku.
- Tu jest pięknie. - Powiedziała i wtuliła się w ukochanego. Oboje poszli do sypialni i rozpakowali swoje rzeczy. Dziewczynie zajęło to trochę dłużej, dlatego Ross poszedł do kuchni i przygotował dla nich makaron spaghetti w sosie serowym i do tego świeże brokuły. Laura gdy tylko uporała się z rozpakowywaniem udała się do kuchni i podchodząc do swojego ukochanego objęła go od tyłu w tali. Ten się do niej odwrócił siadając na blacie i złapał jej ręce. Patrzyli sobie w oczy, ale dziewczynie to nie wystarczało. Uwolniła dłonie z dłoni chłopaka i oplotła mu ręce wokół szyi, a ten objął ją w tali i przybliżył bliżej siebie. Pocałował dziewczynę namiętnie i czule jednocześnie. Para całowała się dobrych kilka minut, ale niestety musieli się od siebie oderwać, bo obiad się zagotował i musieli już zasiąść do stołu. Tak też zrobili. Jedząc rozmawiali o wszystkim, ale jednocześnie też o wszystkim. Nie obyło się również bez śmiechów. - Kocham cię. - Powiedziała szatynka gdy się trochę opanowała i spojrzała na blondyna.
- Ja też cię kocham, słońce. - Odpowiedział i się szeroko uśmiechnął, co brązowooka odwzajemniła. Patrzyli sobie w oczy z miłością i pożądaniem. Oboje zapragnęli swojej bliskości każdą, nawet najmniejszą, cząsteczką ciała. - Może pójdziemy na mostek? - Zaproponował. - Niedługo będzie zachód słońca, a oboje wiemy, że to piękny widok. - Dokończył i czekał na odpowiedź ukochanej.
- Jasne. - Odrzekła uradowana propozycją. Oboje wstali od stołu. Posprzątali po sobie i udali się na mostek biorąc wcześniej koc. Po chwili siedzieli już na drewnianym mini molo. Siedzieli wtuleni w siebie mocząc stopy w chłodnej wodzie. Było im teraz dobrze. Nagle poczuli, że cały świat przestaje istnieć, byli tylko oni. Oboje doskonale wiedzieli, że za żadne skarby nie zamieniliby tej chwili na żadną inną. Było niesamowicie, można nawet powiedzieć, że idealnie. Siedzieli tak kilka godzin w zupełnej ciszy, ale była to miła cisza. Mimo wszystko czas upłynął dość szybko, więc w końcu znaleźli się umyci w sypialni. Przykryli się kołdrą i wtuleni w siebie zasnęli.
*******************
Hejka, rozdział dzisiaj taki jakiś krótki i nijaki, ale musiałam jakoś połączyć wątki. Następny rozdział w czwartek albo sobotę, jeszcze nie wiem. Jednakże jeśli będzie dużo komentarzy to bardziej mnie zmotywujecie! A tak z innej beczki... muszę wam się pochwalić, że moja drużyna na zawodach z piłki nożnej dzisiaj zdobyła 1 miejsce w mieście, więc w piątek jedziemy na powiaty. :D
Madame Lynch

11 komentarzy:

  1. Super rozdział :*
    Gratuluję. Powodzenia na zawodach; )
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkii rozdział *-*
    Czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny <3
    Gratuluje :) I życze powodzenia!
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) nie mogę się doczekać kolejnego <3
    Piszesz cudownie :D
    Gratuluję 1-ego miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział kolejny jak najszybcuej bo nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na next;-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział fantastyczny
    Czekam na kolejny rozdział :) :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawde fajny
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny, zresztą jak każdy twój. :D
    Taki ze mnie mały zboczusz i mam nadzieje, ze cos sie w następnym wydarzy. Jeśli wiesz co mam na myśli :3
    Z niecierpliwością czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super czekam na next ☺

    OdpowiedzUsuń
  11. Super nie moge do czekac sie kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo zależy mi na waszej opinii, więc pozostawcie po sobie ślad w formie komentarza. ;-)