czwartek, 30 maja 2013

9. Kolejna randka & Wyjawienie sekretu.

*Oczami narratora.*
Calum i Raini umówili się na kolejną, trzecią już randkę. Są ze sobą bardzo szczęśliwi, jednak nadal nie są gotowi na to, aby wyjawić swój sekret swoim przyjaciołom, choć nie mają pojęcia, że oni już o tym wiedzą. Wracając, jednak do samej randki. Nasze gołąbeczki umówiły się ze sobą na 14:00 w restauracji "Oliwny Gaj", aby zjeść tam wspólny obiad. Wyszli z hotelu osobno, aby nie wzbudzać podejrzeń. Każdy z nich był w restauracji punktualnie. Zamówili makaron z serem. Była to dla nich szczególna potrawa ponieważ to właśnie gdy ją spożywali wyznali sobie uczucia. Teraz jedzą ją prawie zawsze, ale czasami wolą zjeść coś innego, aby nie jeść ciągle jednej i tej samej potrawy. Zamówili również ich ulubiony sok o smaku jabłkowym. Podczas randki rozmawiali ze sobą praktycznie o wszystkim. Zawsze mieli w zanadrzu nowe tematy do rozmów i nigdy nie brakowało im żartów, z których oboje się śmiali. Nie byli spięci ani nic. Po prostu byli sobą i nie udawali kogoś kim nie są. Podczas randki podjęli ważną decyzję decydującą o ich dalszym związku. Postanowili, że powiedzą Laurze i Rossowi o ich związku jak tylko nadarzy się odpowiednia do tego okazja. Do hotelu wrócili razem. Wszędzie szukali Rossa i Laury, ale nigdzie ich nie było. Vanessa poinformowała ich, jednak, że oboje pojechali do babci Rossa, gdzie obecnie przebywa jego rodzeństwo i Ellington. Ona z kolei została, żeby ich o tym powiadomić. Zawiedzeni Calum i Raini wybrali się do parku trzymając się za ręce. Usiedli na ławce, na której nastąpił ich pierwszy pocałunek. Było to jedno z ich ulubionych i ważnych dla nich miejsc. Teraz stało się jeszcze bardziej wyjątkowe ponieważ właśnie w tej chwili Calum powiedział do Raini najpiękniejsze słowa jakie może dziewczyna usłyszeć od chłopaka i odwrotnie. Calum powiedział "Kocham cię". Zdarzyło mu się to pierwszy raz w jego życiu, ale był w stu procentach pewny tego co wychodzi w tej chwili z jego ust. Raini spojrzała na niego i odpowiedziała "Ja też cię kocham." W tej właśnie chwili tych dwoje złączyło się w magicznym, pełnym czułości pocałunku.
<Tymczasem i Rossa i Laury.>
Ross i Laura byli właśnie przed domem babci chłopaka. Mieszkała ona w pięknym domku na obrzeżach Kaliforni. Z zewnątrz wydawał się być małym domkiem, ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej. W domu była kuchnia, dwie łazienki i aż siedem sypialni. Sześć z nich było dwuosobowych, a jedna jednoosobowa. W tych sypialniach często spali wnukowie starszej już pani oraz ich najlepszy przyjaciel - Ellington. Laura jeszcze nigdy w nim nie była, ale często widywała babcię swojego przyjaciela i oczywiście jego rodzeństwo. Weszli do środka i już w progu wszyscy zaczęli ich witać. Rydel chciała z Laurą porozmawiać na osobności, więc zaprosiła dziewczynę do swojego tymczasowego pokoju. Laura usadowiła się wygodnie na fotelu obok łóżka i czekała na to aż Rydel coś powie. Blondynka na początku nic nie mówiła, ale potem przeszła od razu do konkretów. - Od kiedy jesteście z Rossem parą? - Laurę zamurowało. Gdy już trochę spoważniała, wytłumaczyła dziewczynie, że ona i Ross to tylko przyjaciele i nic więcej. Rydel nie za bardzo jej wierzyła, ale postanowiła dać Laurze spokój i wróciła z nią do salonu gdzie obecnie przebywali wszyscy chłopacy. Babci nie było w domu ponieważ pojechała do pracy, więc w budynku były same dzieci. Wszyscy wspólnie oglądali telewizję, a gdy poczuli głód w żołądku, zamówili pizzę. Jedząc ją oglądali film. Jednogłośnie wybrali horror, ale dla Laury był on zbyt straszny, a z racji tego, że siedziała bardzo blisko Rossa, w najstraszniejszych momentach odruchowo się do niego przytulała. Chłopakowi to nie przeszkadzało i nie przejmował się również cichymi szeptami pomiędzy resztą domowników odnośnie tego, że na pewno są parą. Horror skończył się o 14:30, ale stało się tak, że Laura, praktycznie ciągle tuląc się do Rossa, zasnęła na jego ramieniu. Chłopak nie chcąc jej budzić położył jej głowę na poduszce, a całą resztę przykrył kocem. Sam natomiast poszedł do kuchni pozmywać talerze. Wszyscy na niego naskoczyli i kazali przyznać się do tego, że Laura mu się podoba. On powiedział im, że chodzi z Maią i tylko do niej czuje coś więcej. Laura to wszystko słyszała i zrobiło się jej dziwnie przykro. Sama nie wiedziała czemu tak było, ale postanowiła się tym nie przejmować. Potem razem z Rossem wrócili do hotelu przez połowę drogi milcząc. Dopiero przez ostatnie dziesięć minut spaceru rozmawiali jak zawsze. Gdy mieli już wchodzić do swoich pokoi, dostali SMS'y od Caluma i Raini, że muszą się natychmiast spotkać w parku. Byli tam w trymiga. Calum i Raini z początku nie wiedzieli jak im powiedzieć, że są parą, ale Ross i Laura wyczuli co chcą im powiedzieć i oznajmili. - Wiemy, że jesteście razem. - Raini i Calum byli na początku w szoku, ale Ross i Laura wyjaśnili im jak doszło do tego, że się o wszystkim dowiedzieli. Na koniec wszyscy się przytulili i obiecali sobie, że już nigdy nie będą mieć przed sobą żadnych sekretów. Potem wszyscy rozeszli się do swoich pokoi i zasnęli.
*W następnym rozdziale.*
Ross, Laura, Calum i Raini wybierają się nad jezioro. W pewnej chwili prawie dochodzi do rzeczy, która mogłaby zmienić relacje dwójki przyjaciół już na zawsze.
******
Jest nowy rozdział. Mam taką cichą nadzieję, że się wam podoba. Przepraszam, że dodałam go tak późno, ale po prostu o tym zapomniałam. Mam dla was piosenkę:

P. S. Mam do was takie małe pytanie, jak usunąć weryfikację obrazkową na blogu?
Do napisania <3

piątek, 24 maja 2013

8. Podwójna randka & Niespodziewane odwiedziny rodziny.


*Oczami narratora.*
Dziś był piękny słoneczny dzień w Kalifornii. Temperatura powietrza w cieniu przekraczała 30 stopni celcjusza. Ekipa serialu Austin i Ally właśnie skończyła nagrywać nowy odcinek. Każdy wrócił do swojego pokoju i zaczął się przygotowywać do spotkania, ponieważ każdy był z kimś umówiony. Laura miała iść z Avanem na randkę, a Ross i Maia mieli do nich dołączyć, robiąc dzięki temu podwójną randkę. Raini natomiast umówiła się z Calumem na sekretną randkę. Laura, Avan, Ross i Maia umówili się na 19:00 w restauracji "PROMYCZEK". Laura zaczęła się przygotowywać już o 17:00. Jej strój na randkę wyglądał tak:
Maia natomiast była ubrana tak:
 Obie bardzo cieszyły się  z podwójnej randki. No może Laura trochę bardziej, bo Maia jej nie lubi. Spotkały się ze swoimi chłopakami w ustalonej wcześniej restauracji. Było świetnie tylko, że Avan i Maia bardziej interesowali się sobą nawzajem, a niżeli swoimi towarzyszami. Ciągle się śmiali i wygłupiali. Nic dziwnego, że Ross i Laura dziwnie na nich patrzyli.
*Oczami Rossa.*
Szczerze mówiąc, Laura wyglądała dziś pięknie w tej różowej sukience. Na tej podwójnej randce dało się zauważyć, że Avan wcale nie interesował się nią tylko bardziej moją dziewczyną. Jeśli będzie się tak dalej zachowywał to namówię Laurę aby z nim zerwała. Po "udanej" kolacji wszyscy się rozeszliśmy. Ja odprowadziłem Maię, a Avan Laurę. Przed drzwiami do pokoju, dziewczyna chciała mnie pocałować, ale ja powiedziałem, że nie jestem jeszcze na to gotowy. Nie zdradziłem jej jednak prawdziwego powodu. Prawdą jest, że ja się jeszcze nigdy nie całowałem. Wiem, że to dziwne, że mam 17 lat i nikogo nie pocałowałem, ale jakoś tak wyszło. Wróciłem do pokoju. Szybko się umyłem i przebrany w moją ulubioną, a zarazem jedyną niebieską piżamę poszedłem spać. Zasnąłem nie mając pojęcia, że jutrzejszy dzień bardzo mnie zaskoczy. Obudziłem się się o 7:00 i zadowolony podszedłem do szafy wyjąłem z niej biały podkoszulek z krótkim rękawkiem i niebieskie spodenki. Potem poszedłem wziąść poranny prysznic. Oprócz wcześniej przygotowanego stroju ubrałem czarne klapki i okulary przeciwsłoneczne tego samego koloru. Wziąłem też plecak i koc ponieważ planowałem wybrać się na plażę. Zwykle z naszego hotelu na plażę idzie się 30 minut, ale ja, sam nie wiem jak to zrobiłem, byłem tam już po 15 minutach. Za to znalezienie wolnego miejsca zajęło mi dodatkowe 15 minut, więc wszystko się wyrównało. Dzisiaj jest jeszcze cieplej niż wczoraj, bo aż 35 stopni celcjusza. Uradowany, że znalazłem wolne miejsce rozłożyłem koc i się na nim usadowiłem. Założyłem okulary na nos, założyłem słuchawki i słuchając muzyki położyłem się na kocu i zamknąłem oczy, jednak nie zasnąłem. Po jakiś 10 minutach poczułem, że ktoś zasłania mi dostęp do słońca. Otworzyłem oczy, a ku nim ukazało się sześć sylwetek, pięć męskich i jedna kobieca. Było to oczywiście moje rodzeństwo i jeden z moich najlepszych przyjaciół, Ellington. Uradowany jak dziecko, które właśnie dostało upragnioną zabawkę, wstałem z koca i przytuliłem każdego z osobna. Po chwili zapytałem ich. - Co wy tu robicie?
- Chcieliśmy cię odwiedzić. - Odpowiedziała Rydel w imieniu wszystkich.
- A tak na serio? - Zapytałem znów, bo jakoś im nie wierzyłem.
- Przylecieliśmy odwiedzić babcię. - Zaczął Riker. - A jak nam się przypomniało, że to w tym mieście kręcą twój serial, to postanowiliśmy, że ciebie też odwiedzimy, ale miało to nastąpić dopiero jutro.
- Aha. - Powiedziałem bez większego przekonania.
- A tak w ogóle to czemu jesteś tutaj sam, a nie z przyjaciółmi? - Zapytał nagle Ryland.
- Chciałem trochę pobyć sam.
- Aha. - Odpowiedzieli wszyscy.
- To może teraz spędzisz ten czas z nami. - Zaproponowała Rocky.
- Chętnie. - Resztę dnia spędziłem z rodzeństwem i Ellingtonem. Było super. Pływaliśmy w morzu, jedliśmy gofry lub lody, a nawet budowaliśmy zamki z piasku. Nie chcę się chwalić, ale mi wyszedł najlepiej. Do hotelu wróciłem po 22, ostatnio często mi się to zdarza, wykończony dzisiejszym dniem, opadłem na łóżko i błyskawicznie zasnąłem.
*W następnym rozdziale.*
Raini i Calum udają się na ich trzecią randkę. W tym samym czasie Laura i Ross odwiedzają rodzeństwo chłopaka. Gdy wracają mówią swoim przyjaciołom o sprawie, której się dowiedzieli.
********
Jest nowy rozdział, trochę krótki, ale jest. Mam nadzieję, że się wam podoba.
Do napisania <3

czwartek, 23 maja 2013

7. Odkrycie prawdy & Postanowienie.


*Oczami Laury.*
Gdy weszłam do swojego pokoju, pierwsze co zrobiłam to wybrałam numer do Avana. Odebrał po niecałej minucie. - Hej, Avan. - Powiedziałam.
- Laura, hej. - Powiedział trochę jakby przestraszony.
- Chciałbyś może do mnie wpaść? Obejrzelibyśmy jakiś film. Co ty na to?
- To brzmi świetnie, ale nie mogę. Muszę opiekować się chorą kuzynką. Wybacz.
- Nie, no nie ma sprawy. To następnym razem?
- Spoko... muszę już kończyć. Pa,
- Pa. - Mój chłopak się rozłączył, a mi zrobiło się smutno. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że słyszałam jakiś damski głos mówiący "Avan kończ już, czekam na ciebie." Może to była jego kuzynka. Przynajmniej mam taką nadzieję. Siedziałam tak jeszcze z pięć minut, a potem poszłam do Raini. Dawno się nie spotykałyśmy, tak tylko we dwie. Zeszłam na pierwsze piętro, gdzie mieszkała, zapukałam do drzwi, ale jej nie było. "No nic, pewnie jest zajęta." - Pomyślałam. Postanowiłam się przejść. Wyszłam z hotelu i udałam się w stronę parku, w którym bardzo często przesiadywałam. Gdy tam dotarłam, zabaczyłam Rossa, który obserwuje coś zza drzewa. Szybko do niego podbiegłam i zapytałam. - Na co tak patrzysz? - On nic nie odpowiedział tylko pokazał ręką kierunek w jakim mam patrzeć. Zrobiłam tak i nigdy nikt by mi nie uwierzył co właśnie zobaczyłam. Na ławce, pod drzewem, siedzieli Raini z Calumem. Jednak to nie wszystko, oni się...... całowali. Byłam w szoku. Od kiedy oni są parą? Jak to się stało? Tyle pytań pozostaje bez odpowiedzi. Raini i Calum siedzieli tak jeszcze przez pięć minut, a potem poszli do hotelu. Wcześniej ustalili jeszcze, że narazie nam o tym nie powiedzą, bo jak oni to określili "trzeba nas do tego przygotować." Gdy odeszli, spojrzałam na Rossa wzrokiem typu "tego to się nie spodziewałam". Jego oczy mówiły natomiast "jestem w szoku." - Ciekawe czemu nam o tym nie chcą powiedzieć. - Powiedziałam jednocześnie przerywając ciszę, jaka nas otaczała.
- Sam nie wiem. - Odpowiedział blondyn. - Może po prostu boją się naszej reakcji.
- Może i masz rację, to może poczekamy aż sami nam powiedzą, co ty na to?
- Jestem za. - Nagle Ross dostał SMS'a. Szybko go przeczytał po czym powiedział. - No nic muszę już iść. Do zobaczenia.
- Pa pa. - Odpowiedziałam po czym przytuliliśmy się na pożegnanie. Gdy chłopak zniknął z mojego pola widzenia, wróciłam do hotelu. Opadłam na łóżko i zapadłam w głęboki sen.
*Oczami Rossa.*
Dostałem od Mai SMS'a z pytaniem czy pójdziemy na randkę. Już dawno zapomniałem o tych wiadomościach od kogoś, kogo nie znam o tym, że mnie żekomo zdradza. Dlatego też niezwłocznie się zgodziłem. Umówiliśmy się w kawiarni o 18:00, a ja nie chcąc się spóźnić byłem tam o 17:50. Ciągle czekałem i czekałem na moją dziewczynę, a ona się spóźniała ponad 30 minut. Wkońcu gdy straciłem nadzieję, że wogóle przyjdzie, Maia się pojawiła. -  Wybacz za spóźnienie. - Zaczęła. - Ale coś mi wypadło.
- Spoko, nie gniewam się. - Skłamałem. Tak naprawdę byłem zły na Maię, ale nie chciałem jej tego pokazywać. "Mogła chociaż napisać, że się spóźni" - Pomyślałem. Siedzieliśmy w kawiarni do 20:00, a potem rozeszliśmy się. Poszedłem do hotelu dłuższą drogą, aby móc trochę pomyśleć w spokoju. Gdy tam dotarłem była 22:00, nie czułem zmęczenia, więc umyty i przebrany w piżamę usiadłem na parapecie, ale tym razem nie na korytarzu tylko w swoim pokoju. Siedziałem tak i patrzyłem w gwiazdy. Myślałem o wszystkim co się teraz dzieje w moim życiu. Nie mogę się wciąż nad sobą użalać. Muszę bardziej troszczyć się o moich przyjaciół, a nie samego siebie. Podjąłem decyzję, której mam nadzieję, nigdy nie pożałuję. Była ona taka "Od teraz troszczę się tylko i wyłącznie o swoich bliskich. Zapominam o tym co się stało i zaczynam wszystko od nowa. Postanowione." Siedziałem tak do 01:00 w nocy, aż poczułem zmęczenie i poszedłem spać. Całkiem szybko zasnąłem.
*W następnym rozdziale.*
Laura, Avan, Ross i Maia idą na podwójną randkę, ale nie wszystko idzie po myśli Laury i Rossa. Następnego dnia Ross udaje się na plaże, ale kogoś tam spotyka. Kim jest ten "ktoś"?
******
Jest nowy rozdział. Nie wstawiłam go wczoraj ponieważ byłam w kinie na "Iron Man 3" całkiem fajny film. Pewnie zauważyliście, że dodałam na końcu rozdziału co będzie w następnym. Piszcie w komentarzach czy tak ma zostać, czy pisać tak dalej.
Do napisania <3

niedziela, 19 maja 2013

6. Zakupy & Wyjaśnienie miłości.


*Oczami Laury.*
Następnego dnia tuż po nakręceniu kolejnego odcinka wybrałam się z Nessą na zakupy. Było świetnie, ale wciąż myślałam o jej wczorajszych słowach gdy wychodziła z mojego pokoju. "Daj mi znać jak zmądrzejesz i w końcu pozwolisz sobie zaakceptować fakt, że jesteś zakochana w Rossie, a nie Avanie." Może moja siostra ma rację i ja po prostu nie umiem zaakceptować tego uczucia. Zaraz, co ja gadam? Ross mi się wcale nie podoba. Z resztą mam chłopaka. Nawet nie wiem jak mogłam tak pomyśleć. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos siostry. - Musiałaś o czymś poważnie myśleć, bo patrzyłaś nieprzytomna przez ponad 10 minut. - Powiedziała. - Więc, co było tematem twoich myśli?
- A nic takiego, już nie ważne...... A teraz z innej beczki, mam do ciebie małe pytanie.
- Wal śmiało, zamieniam się w słuch.
- Chodzi o to... no wiesz,.... dlaczego sądzisz, że.... ja mogę..... coś czuć do Rossa?
- Aha, więc o to chodzi.
- Nie bardzo rozumiem.
- To pewnie o nim myślałaś przez 10 minut.
- Ok, tak, ale teraz mi odpowiedz.
- Ok, pomyślałam tak, ponieważ widzę jak zachowujecie się w swoim towarzystwie. Oboje się kochacie, ale albo o tym nie wiecie, albo nie umiecie tego zaakceptować. Chodzicie z ludźmi, których myślicie, że kochacie, ale w rzeczywistości tak nie jest.
- Wow, ale to R...., znaczy Avan, tak to Avan mi się podoba.
- Widzisz, na początku chciałaś powiedzieć "Ross".
- Ale się poprawiłam.
- Dla mnie liczy się to co powiedziałaś wcześniej.... O zobacz Avan tu idzie. - I pokazała na zbliżającego się w naszym kierunku chłopaka. - Ja już idę, a ty sobie z nim porozmawiaj. - Zniknęła zanim zdążyłam mrugnąć.
- Hej Laura. - Powiedział stojący już przede mną Avan, po czym mnie przytulił.
- Witaj. - Odpowiedziałam.
- Co ty na to żebyśmy poszli dzisiaj wieczorem do kina? Tylko ty i ja.
- To brzmi świetnie, ale mam niestety inne plany. Obiecałam Rossowi, że do niego wpadnę i razem popracujemy nad nową piosenką do serialu. - Sama nie wiem czemu skłamałam. Może po prostu nie chciałam się z nim dziś spotkać.
- Ok, spoko. To ja już lepiej pójdę. Pa.
- Pa. - I mój chłopak zniknął pomiędzy drzewami. Szybko wróciłam do hotelu. Wrzuciłam zakupy do mojego pokoju i szybko zapukałam do drzwi Rossa. Już po ułamku sekundy w drzwiach pojawił się mój najlepszy przyjaciel.
- Coś się stało? - Zapytał i wpuścił mnie do siebie.
- Nie nic, tylko musisz mi pomóc. - Powiedziałam siadając na kanapie.
- Jasne, zawsze możesz na mnie liczyć. O co chodzi? - Zapytał robiąc to samo co ja.
- Musisz mi doradzić.
- W jakiej sprawie.
- Miłości.
- Chodzi o ciebie i Avana?
- Skąd o tym wiesz?
- Chwalił się. Po za tym mogłaś mnie uprzedzić, że skłamałaś mówiąc mu, że nie możesz iść z nim na randkę, bo umówiłaś się ze mną.
- Pewnie mu wszystko powiedziałeś.
- Nie.... Ale zaraz, odbiegamy od tematu. Powiedz o co konkretnie ci chodzi.
- Możesz mi powiedzieć co się czuje przy tej osobie, do której czuje się specjalną więź zwaną miłością?
- Czasami gdy chłopak dotyka twoich rąk, one zaczynają się pocić z nerwów. - Powiedział po czym to zademonstrował. Czułam, że moje ręce robią się mokre, ale to na pewno nie było dlatego, że go kocham. Jestem tego pewna w stu procentach. - Gdy cię obejmuje, czujesz motylki w brzuchu. - Znów to zademonstrował. Czułam to. W moim brzuchu szalało z tysiąc motyli. Czułam to uczucie zawsze gdy Ross mnie przytulał, ale nigdy nie patrzyłam na to pod takim kątem. - Często nie możesz też wypowiedzieć słowa i się denerwujesz gdy go widzisz. - Tego już nie musiał mi pokazywać, bo nie miał czego. Na koniec jeszcze dodał. - To chyba tyle. Pomogłem ci?
- Nawet nie wiesz jak. - Powiedziałam po czym go przytuliłam. - Teraz już wiem co czuję, dziękuję.
- Nie ma za co.
- Ross?
- Tak?
- Czemu ostatnio rzadko się widujesz z Maią?
- To długa historia, a czemu pytasz?
- Bo może poszlibyśmy na podwójną randkę? Ty i Maia, ja i Avan, co ty na to?
- Dobry pomysł. Powiem Mai i wyślę ci SMS'a.
- Świetnie, pa.
- Pa. - Wyszłam z pokoju i skierowałam się do mojego pokoju. Teraz już wiedziałam co muszę zrobić.
********
Jest nowy rozdział. Zachęcam was do odwiedzenia rubryki "Bohaterowie opowiadania". Dodałam tam powiedzenia, które chyba pasują do dwójki naszych bohaterów. 
Oto piosenka, którą wyszukałam:

Do napisania <3

piątek, 17 maja 2013

5. Niespodziewany przyjazd & Pytania.


*Oczami Rossa.*
Wczoraj do pokoju wróciłem dopiero po 21, ale to wyjście samemu bardzo dobrze mi zrobiło. Od Caluma dowiedziałem się, że Laura była na randce z Avanem. Cieszę się, że w końcu znalazła sobie chłopaka. Mam tylko nadzieję, że będzie z nim szczęśliwa. Ostatnio anonimowy nadawca nie wysyła do mnie już żadnych wiadomości, więc uznałem, że ta cała sprawa ze zdradą Mai była kłamstwem wyssanym prosto z palca.
*Oczami Laury.*
Leżałam na łóżku i myślałam o mojej wczorajszej randce z Avanem. Pamiętam, że gdy byliśmy pod moim pokojem, poprosił mnie o chodzenie. Ja mu powiedziałam, że to przemyślę i dam mu znać, ponieważ nie wiem czy jestem jeszcze gotowa na prawdziwy związek. Ale ciągle wydaje mi się, że to nie w tym rzecz. W pewnej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko je otworzyłam i nie mogłam uwierzyć kto właśnie przede mną stał. Była to..... Vanessa - moja starsza siostra. - Vanessa, co ty tu robisz? - zapytałam.
- Dzięki, mi też miło cię widzieć. - Powiedziała z ironią w głosie.
- Wybacz mi, cieszę, że jesteś, tylko mnie zaskoczyłaś. - Po tych słowach przytuliłam moją siostrę. - Wejdź proszę. - Wpuściłam ją do swojego pokoju, ona usiadła na moim łóżku ciągle patrząc na mnie wzrokiem "no, to opowiadaj".  - O co chodzi? - Zapytałam siadając, obok niej.
- Słyszałam, że masz chłopaka, więc jestem.
- Co? Nie.... no ok ktoś mnie poprosił o chodzenie, ale jeszcze nie powiedziałam "tak" ani "nie".
- Kobieto nad czym się tu zastanawiać, Ross to idealny facet dla ciebie.
- Co? To nie Ross poprosił mnie o chodzenie.
- Nie? A kto?
- Jego przyjaciel, Avan.
- Aha już wiem. Po prostu chcesz, aby Ross był zazdrosny.
- Co? Nie. - Powiedziałam trochę tak jakbym kłamała, lecz w rzeczywistości tak nie było. - Wcale tak nie jest.
- Ahm, czyli zaprzeczasz, że czujesz cokolwiek do Rossa. - Powiedziała, po czym spojrzała na mnie wzrokiem typu "mów prawdę, bo mnie i tak nie oszukasz."
- Am,... ja... tego....ja.... nie czuję. - Te dwa ostatnie wyrazy powiedziałam sucho i bez przekonania co nawet mnie samą zaskoczyło.
-Aha. Ja i tak wiem, że coś do niego czujesz.
- Ale tak nie jest..... Skoro jesteśmy w temacie Rossa, to ostatnio jakoś dziwnie się zachowuje.
- Dziwnie, czyli jak?
- Chodzi jakiś smutny i przybity. Siedzi też przez całą noc na parapecie i patrzy w gwiazdy. Nie wiem co się z nim dzieje.
- A to przypadkiem nie ma nic związanego z Maią?
- Sama nie wiem.... Możliwe. - W tej chwili usłyszałyśmy pukanie do drzwi mojego pokoju. Szybko do nich podeszłam i je otworzyłam. Nagle moim oczom ukazał się temat mojej rozmowy z Van, czyli nie kto inny jak sam Ross. Byłam zdziwiona jego wizytą, ale bez zastanowienia, wpuściłam go do mojego hotelowego pokoju.
- Vanessa? Nie wiedziałem, że tu jesteś, kiedy przyjechałaś? - Powiedział blondyn jak tylko wszedł do pokoju.
- Przyleciałam dziesięć minut temu. Miło mi cię widzieć. - Po tych słowach oboje przytulili się po przyjacielsku. Po czym Nessa powiedziała. - No nic, ja chyba zostawię was samych.
- Nie, nie. - Zaczął Ross. - Pewnie macie dużo do nadrobienia, więc to ja was zostawię. Po za tym chciałem ci tylko coś dać, Laura.
- Och, a co takiego? - Zapytałam zaciekawiona.
-Ostatnio mi pomogłaś i pocieszyłaś gdy w nocy siedzieliśmy na parapecie, choć nie wiedziałaś jaki był powód tego zajścia. Dlatego też w ramach podziękowania mam dla ciebie to.... - Po tych słowach wręczył mi otwierany naszyjnik w kształcie serca. - Po za tym uznaj to za spóźniony prezent urodzinowy. - Naszyjnik wyglądał tak:
- Aw, dziękuję ci Ross. Zawsze będę go miała przy sobie. - Gdy to powiedziałam, przytuliłam go. On odwzajemnił ten gest.
- To pa. - Pożegnał się.
- Pa pa. - Odpowiedziałam. On wyszedł, a ja wróciłam do mojej siostry i opadłam na łóżko.
- Widzę, że kroi się tu mały romansik. - Powiedziała moja siostra.
- Przestań, już ci mówiłam, między nami nic nie ma. - Odpowiedziałam i wstałam z miejsca leżącej do pozycji siedzącej. - Udowodnię ci to.... - Po tych słowach wybrałam numer do Avana i już po trzech sygnałach chłopak odebrał. - Hej Avan, - Zaczęłam. - przemyślałam twoje pytanie i tak, zostanę twoją dziewczyną.
- Serio? To super.... Muszę już kończyć. Pa. - Powiedział po czym się rozłączył. Van dziwnie na mnie spojrzała po czym powiedziała.
- Zrobiłaś to tylko po to aby skończyć ten temat, prawda?
- Nie. Po prostu chcę być jego dziewczyną.
- Ta jasne. Idę teraz do swojego pokoju. Daj mi znać jak zmądrzejesz i w końcu pozwolisz sobie zaakceptować fakt, że jesteś zakochana w Rossie, a nie Avanie. Pa.
- Pa. - Gdy wyszła, opadłam na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
******
Jest i nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Dziś wróciłam z zawodów. Moja szkoła zajęła 3 miejsce, ale powinniśmy grać o pierwsze, tyle, że sędzia nam nie pozwolił, bo jego drużyna nie była w finale. Mam do was małe pytanie, czy chcecie żeby obok było coś takiego z datami nowych rozdziałów?
Mam jeszcze pioseneczkę:
Do napisania <3

niedziela, 12 maja 2013

4. Tajemnicze SMS'y & Załamanie.


*Oczami Rossa.*
Wczoraj był świetny dzień. Cieszę się, że Laura i Avan znów się spotkali. Wydaję mi się nawet, że coś między nimi zaiskrzyło. Fajnie by było gdyby umówili się na randkę. Muszę ich na to namówić. Jest piątek, nakręciliśmy już pierwszy odcinek, a w weekend mamy wolne, więc może jutro wieczorem pójdą na randkę. Ja i Maia z chęcią dotrzymamy im towarzystwa. Szybko się ubrałem i wyszedłem z hotelu. Udałem się w stronę parku, a tam usiadłem na ławce. Rozkoszowałem się słońcem i myślałem. O czym? Nie wiem, ale w tej chwili były to mało istotne rzeczy. Moje przemyślenia przerwał dźwięk SMS'a. Wiadomość była od nieznanego mi numeru, a brzmiała ona tak: "Siedzisz sobie spokojnie na ławeczce w parku i nawet nie masz pojęcia co w tej chwili wyprawia twoja dziewczyna. Lepiej nie zostawiaj jej tak często samej." Nie będę ukrywał, że ta wiadomość bardzo mnie zaniepokoiła. O co mogło chodzić temu nadawcy? - Myślałem. Siedziałem tak jeszcze przez jakiś czas, a potem wróciłem do hotelu. W pokoju wyjąłem z futerału gitarę i zacząłem grać. Nie wiedziałem co to była za melodia, ale grałem dalej. Ciągle myślałem też o tej wiadomości. A co jeśli ten "ktoś" miał rację? Może ta osoba to wszystko widziała, ale co Maia mogła zrobić? Chyba nie chodziło o.... zdradę? Nie, na pewno nie. Ufam jej i wiem, że nigdy by mnie nie zdradziła. Znów moje przemyślenia przerwał SMS. Jego nadawcą był ten sam numer co wtedy w parku. Z "lekkim" strachem otworzyłem wiadomość. To co tam było napisane o mały włos nie przyprawiło mnie o zawał. Wiadomość brzmiała tak: "Jeśli sądzisz, że twoja dziewczyna nie jest ci wierna to masz rację. Zdradza cię z kimś komu bardzo ufasz, jednak nie mogę powiedzieć kto to, bo to złamałoby ci serce. Mogę ci jednak doradzić w tej sprawie. Jeśli mi nie wierzysz to proszę rób co chcesz, ale posłuchaj mnie i nie zdradzaj nikomu ze swojego bliskiego otoczenia największych sekretów. Ci ludzie nie są tego warci. Wykorzystają to wszystko przeciwko tobie. Jedyną osobą jakiej możesz się zwierzyć jest Laura i ty dobrze o tym wiesz." Teraz to już zupełnie się załamałem. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Przez resztę dnia nie wychodziłem z pokoju, bo miałem już wszystkiego dosyć. Poszedłem spać po 10 w nocy, ale nie mogłem zasnąć. Po długiej walce ze snem, poddałem się. Wstałem, więc z łóżka i opuściłem swój pokój. Na korytarzu było takie okno gdzie zawsze siedziałem gdy miałem doła lub nie mogłem zasnąć. Tak też zrobiłem dzisiaj. Usiadłem na parapecie i oglądałem piękne gwiazdy na niebie. Dzisiaj była pełnia, więc to ona sprawiałam, że widok za oknem stawał się jeszcze piękniejszy niż gdy jej nie ma. Patrząc na ten nocny krajobraz, momentalnie poprawił mi się humor. Czułem się lepiej niż jeszcze kilka godzin temu. Po moim załamaniu nie został nawet najmniejszy ślad. Moje myśli jednak szybko wróciły i znów czułem ogromny ucisk w sercu. Najbardziej boję się tego, że to może być prawda. Na samą myśl o tym wszystkim po moich policzkach zaczęło spływać kilka pojedynczych łez. A mówią, że chłopaki nie płaczą. Według mnie to właśnie męski płacz pokazuje, że nawet faceci mają chwile słabości i co najważniejsze, też mają uczucia. Może, jednak Maia mnie zdradza. Tylko z kim? Po co? I dlaczego ktoś mi chce to powiedzieć? Tyle pytań pozostaje bez odpowiedzi. Z moich rozważań znów mnie ktoś wyrwał, ale tym razem to nie był SMS, lecz damski głos. Ten głos mówił, a raczej pytał "czemu nie śpisz?". Od razu go poznałem. Był to głos Laury. Odwróciłem się w jej stronę i próbowałem ukryć przed nią łzy, jednak na marne. Nadal miałem czerwone policzki i podkrążone oczy co pomimo panującej na korytarzu ciemności było pewnie widać na pierwszy rzut oka. Podeszła do mnie i powiedziała. - Nie musisz mówić jeśli nie chcesz, ale widzę, że płakałeś, a ty nigdy nie płaczesz. Mogę się do ciebie dosiąść? - Nic nie powiedziałem tylko pokiwałem twierdząco głową. Skuliłem trochę nogi, aby Laura mogła usiąść i po chwili siedziała na wprost mnie. Nadal patrzyłem na gwiazdy, jednak ciągle czułem, że Laura mnie obserwuje. Gdy na nią spojrzałem, widziałem, że patrzy na mnie wzrokiem typu "Powiedz, co się stało." Ja jednak nadal milczałem, ponieważ bałem się odezwać. Nie chciałem jej martwić. Ma swoje własne problemy i nie potrzebuje do tego jeszcze moich. Siedzieliśmy tak z Laurą do 12 w nocy i rozmawialiśmy o wszystkim. Ominąłem, jednak fakt, że dostałem te dwie wiadomości. Laura była już zmęczona, więc poszła do swojego pokoju o 1:00 w nocy. Ja nie czułem, jednak zmęczenia. Wręcz przeciwnie, po rozmowie z Laurą czułem, że mógłbym zrobić wszystko. Dochodziła 8:00, a ja nadal siedziałem na parapecie. W nocy nawet ani razu nie zmorzył mnie sen. Równo o 8:00 poszedłem szybko do pokoju wziąć szybki, poranny prysznic. Potem się ubrałem i szybko wróciłem na swoje stanowisko, czyli parapet. Wszystko zajęło mi niecałe 10 minut.Nie zszedłem na śniadanie, bo nie chciałem widzieć tam Mai. Po godzinie 10:00 dostałem kolejnego SMS'a. Każdy pewnie się domyśla od kogo. Brzmiał on tak: "Uciekanie przed problemem go nie rozwiąże. Nie możesz wiecznie ukrywać się i unikać Mai. Nie możesz się też zapytać czy cię zdradza, bo ona na stówę się wszystkiego wyprze. Musisz znaleźć jakieś racjonalne rozwiązanie" W tej chwili, pierwszy raz w moim życiu, nie wiedziałem co powiedzieć, czyli ona jednak mnie zdradza, chyba. Szybko zszedłem z parapetu i jeszcze szybciej opuściłem hotel. Nie chciałem teraz z nikim rozmawiać. Udałem się w stronę miasta, jednak po drodze skręciłem w stronę łąki, aby móc pomyśleć w spokoju i z dala od miastowego szumu i hałasu. Położyłem się na trawie i oglądałem białe chmury na niebie. Nagle poczułem zmęczenie, z resztą nie dziwię się, nie spałem całą noc. Nawet nie wiem kiedy dopadła mnie ciemność i zasnąłem.
*Oczami Laury.*
Ostatnio Ross się jakoś dziwnie zachowuje. Chodzi jakiś przybity, przez całą noc siedzi na parapecie patrząc na gwiazdy, a nawet płacze. Takie rzeczy dzieją się tylko wtedy gdy Ross ma naprawdę gigantycznego doła. Ciekawe o co może chodzić. Moje rozważania przerwała piosenka "LOUD",  zespołu Rossa. Był to dzwonek mojego telefonu. Dzwonił Avan. Szybkim ruchem dłoni nacisnęłam zieloną słuchawkę i przysunęłam telefon do ucha. - Hej Laura. - Zaczął Avan rozmowę przez telefon.
- Hej. - Odpowiedziałam.
- Mam do ciebie małe pytanie.
- Zamieniam się w słuch.
- Chciałabyś wybrać się ze mną na romantyczną kolację.
-  Czyli na randkę?
- Tak, no to jak?
- Chętnie.
- To dzisiaj o 16:00?
- Tak.
- Świetnie, to wpadnę po ciebie.
- Będę czekać z niecierpliwością. Pa.
- Pa pa. - Była godzina 14.00, więc szybko podeszłam do szafy. Wybierałam i dobierałam ciuchy, aż w końcu mi się udało. Mój strój wyglądał tak:

 Włosy miałam w takim samym stanie jak na zdjęciu. Dodatkowo wzięłam też małą czarną torebeczkę "KOKARDĘ". Wpakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy, czyli: klucze, telefon, pieniądze, szminkę i lustereczko do makijażu. Wzięłam też bolerko tego samego koloru co torebka, aby nie zmarznąć. Gdy skończyłam przygotowania, była 15.00, więc postanowiłam, że włączę jakiś film. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Równo o 16:00 usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wyłączyłam telewizor i podeszłam do drzwi poprawiając się. W drzwiach zobaczyłam nikogo innego jak Avana. Przywitaliśmy się, on skomplementował mój strój i udaliśmy się do restauracji.
*****
Jest i obiecany przeze mnie rozdziała. Mam nadzieję, że się podoba. Następny dodam chyba w środę, a jak nie to w piątek. Mam dla was pioseneczkę, którą wręcz uwielbiam:
Do napisania <3

sobota, 11 maja 2013

3. Nowy odcinek & Groźba.

*Oczami Laury.*
Obudziłam się o 7:00. Wzięłam poranny prysznic i udałam się na plan w tym stroju:

 Trish i Dez siedzą w Sonic Boomie i czekają na Austina i Ally. Po chwili przychodzi oczekiwana przez przyjaciół para trzymając się za ręce.
- No wreszcie, gdzie wyście byli. - Pyta Trish na co Austin i Ally się do siebie uśmiechają i mówią jednocześnie.
- Na randce.
- Aha, wybaczcie nie wiedziałam, a jak było?
- Super - Zaczyna opowiadać Ally. - Poszliśmy do kina, a potem na romantyczny spacer, a na koniec na nasze ulubione lody. - Rozmarzyła się Ally.
- Aha, Austin mógłbyś pójść teraz ze mną do mojego pokoju i mi pomóc w jednej rzeczy? - Odezwał się dotychczas milczący Dez.
- Ok. - Odpowiedział blondyn. Pocałował na pożegnanie Ally w policzek i razem z rudzielcem opuścili sklep.
- I cięcie - Krzyknął nagle reżyser co oznaczało koniec kręcenia na dziś. Ja udałam się do swojego pokoju w hotelu i wypakowałam rzeczy z torby, którą rano zabrałam na plan. Znalazłam w niej kopertę, a w niej kartkę, na której było napisane to: Obserwuję cię Marano. Nie myśl, że możesz zniszczyć mój związek. Odczep się od Rossa, bo jak nie to pożałujesz. To na pewno od Mai, a przecież mówiłam jej, że mnie i Rossa nic nie łączy. Do oczu napłynęły mi łzy, choć sama nie wiem czemu. Może to dlatego, że Ross rozumie mnie jak nikt inny i nie chcę go stracić przez jakąś głupią groźbę. Właśnie w tej chwili do mojego pokoju, bez pukania, wszedł blondyn. Gdy zobaczył, że płaczę podbiegł do mnie i przytulił do siebie. Byłam mu wdzięczna, że o nic nie pytał, jednak zapomniałam, że nadal  trzymam w ręce kartkę z groźbą. Chciałam ją schować żeby Ross nie zauważył, lecz mi się nie udało, chłopak to zauważył i wyrwał mi ją z rąk. Czytał ją kilka sekund, a potem zdezorientowany spojrzał mi w oczy. Po chwili zapytał ciągle mnie przytulając.
- Czemu chciałaś to przede mną ukryć?
- Nie chciałam cię martwić.
- Martwić? Czym? Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko, nawet jeśli to stawia moją dziewczynę w zupełnie innym świetle.
- Dzięki, następnym razem ci powiem od razu.
- No ja myślę.... O jej późno już, a ja muszę jeszcze jechać na lotnisko.
- A po co?
- Mój najlepszy przyjaciel przylatuje z Nowego Jorku. To Avan, chyba go pamiętasz.
- Tak, tak. Może przyjdziesz z nim do parku przy fontannie o 15:00 i się tam w trójkę spotkamy, co ty na to?
- Ja chętnie, ale nie wiem jak on, ale pewnie się zgodzi. Zapytam go i dam ci znać. Pa.
- Ok. Pa. - Super, że mam takiego przyjaciela jak Ross. Przy okazji znów zobaczę Avana. Nie widziałam go z dwa lata. Bardzo się cieszę z tego spotkania. Po wyjściu Rossa, podeszłam do mojej szafy i zaczęłam szukać ubrań na później. W między czasie dostałam SMS'a od Rossa, że spotkanie jest aktualne. Długo dobierałam odpowiednie dla mnie ciuchy, aż w końcu znalazłam strój idealny. Wyglądał on tak:

 Gdy się przebrałam zostało mi jeszcze 30 minut, a do parku idzie się 20, więc szybko opuściłam hotel i udałam się w tamtą stronę. Nie chciałam się spóźnić, więc szłam szybkim krokiem. W parku zastałam czekających już Rossa i Avana. Ten drugi podbiegł do mnie gdy tylko mnie zobaczył. Przytuliłam go na powitanie, a on odwzajemnił uścisk. Potem poszliśmy do lodziarni i zamówiliśmy sobie lody. Ja i Ross kupiliśmy truskawkowe, a Avan waniliowe. Do pokoi wróciliśmy po 21.00. Okazało się, że Avan wynajął pokój pod nami. Umyłam się i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*******
Jest i nowy rozdział. To jednak następny jest dłuższy. Jak chcecie to mogę go wstawić jeszcze dzisiaj, ale nie mówię, że tak będzie zawsze.
Mam jeszcze dla was piosenkę:
Do napisania <3

piątek, 10 maja 2013

2. Niezadowolenie & Wpis.


*Oczami Laury.*
Tak jak wspomniałam pod koniec poprzedniego rozdziału, 1 lipca o godzinie 9:00 wszyscy spotkaliśmy się w studiu. Miałam nadzieję, że ten dzień będzie jak wszystkie, jednak nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam w tej sprawie. Byliśmy już całkowicie nauczeni swoich ról, gdy nagle reżyser powiedział nam. - Mamy tutaj nową aktorkę, która zagra w kilku odcinkach serialu. - W tej chwili do studia weszła Maia Mitchell - dziewczyna Rossa. Wspominałam już, że się nie lubimy? Nie? To powiem to teraz. Maia bezpodstawnie oskarża mnie, że próbuję odbić jej chłopaka. Każdy wie, że to nieprawda, ale ona to sobie ubzdurała. Dlatego też, przy każdej możliwej okazji próbuje mnie ośmieszyć przed Rossem. Nie rozumiem jej postępowania, bo ja i Ross się tylko przyjaźnimy, a ona nie pozwala mi go nawet dotknąć, a już nie wspomnę o przytuleniu. Powróćmy może do sprawy z Maią w naszym studiu. Szczerze mówiąc, nie cieszyłam się za bardzo z tego, że będzie grała w naszym serialu, ale co mogę zrobić? Muszę to zaakceptować i tyle. Na szczęście to tylko kilka odcinków, a nie cały sezon. W reakcji moich przyjaciół na wizytę Mai zauważyłam coś dziwnego. Nie cieszyli się z tego tak jak zwykle. Nawet Ross nie był zadowolony z tego, że jego dziewczyna zagra w tym samym serialu co on. Bardzo mnie to zdziwiło, ale z drugiej strony, w głębi duszy też ucieszyło, choć sama nie wiem czemu.
*Oczami Rossa.*
Gdy zobaczyłem, że w studiu jest Maia, nie ucieszyłem się zbytnio z tej wiadomości. Sam nie wiem czemu, ale jakoś tak wyszło. Jest moją dziewczyną i powinienem jej ufać, ale chyba mam wrażenie, że ona coś przede mną ukrywa. Maia chwilę stała w bezruchu, lecz potem podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Tak mocno, że aż nie mogłem oddychać. Machnąłem tylko ręką dając reszcie znak żeby mi pomogli. Oni niezwłocznie to zrobili. Raini i Calum zaprowadzili Maię do jej pokoju hotelowego, a reżyser i wszyscy jakoś szybko ulotnili się ze studia. Zostałem tylko ja i Laura. - Dobrze, że Maia wystąpi tylko w kilku odcinkach, co nie? - Powiedziałem do Laury. Ona początkowo się zmieszała, lecz potem przytaknęła głową i powiedziała.
- A czemu tak uważasz?
- Bo ona zaczyna mnie już denerwować.... Te ciągłe kontrole, telefonowanie i pytania "Gdzie jesteś?". Przez nie dostaję już szału.
- Wiesz, dziewczyna jest zazdrosna.
- To pewnie dlatego, że pracuję i przyjaźnię się z taką ładną dziewczyną jak ty.
- Aww, Ross to bardzo miłe, że tak mówisz.
- Mówię samą prawdę.
- Maia ma szczęście, że ma takiego chłopaka jak ty, szkoda tylko, że nie potrafi tego dostrzec.
- Miła jesteś Laura. - Po tych słowach ją przytuliłem. Cieszę się, że mam przy sobie taką osobę, która mnie rozumie i umie doradzić. Taką osobą jest oczywiście Laura. - Może pójdziemy na lody. - Powiedziałem gdy ją puściłem.
- Chętnie. - Odpowiedziała. Poszliśmy, więc do lodziarni. Wybraliśmy lody o smaku truskawkowym, bo był to nasz ulubiony smak.
*Oczami Laury.*
Z Rossem rozmawiało mi się świetnie. Przy nim nie muszę udawać nikogo innego i zwyczajnie  w świecie mogę być sobą. On zawsze mnie wysłucha i doradzi w każdej sprawie. Rozmawialiśmy tak jeszcze przez kilka godzin, a później wróciliśmy do hotelu, w którym mieszkamy w Kalifornii podczas kręcenia nowego sezonu. Jako jedyni mieszkaliśmy na trzecim piętrze, bo reszta zajęła pierwsze i drugie. Staliśmy tak nadal rozmawiając o wszystkim i o niczym. Było świetnie zresztą jak zawsze. - Dzięki za dzisiejszy dzień. - Powiedziałam przekręcając klucz w zamku.
- Nie ma za co. - Odpowiedział Ross. - Świetnie się bawiłem.
- Tak, ja też. - Po tych słowach, przytuliliśmy się na pożegnanie. Weszłam do pokoju i opadłam na łózko. Leżałam tak przez 20 minut, aż mi się znudziło. Podeszłam, więc do komody, a stamtąd wyciągnęłam swój pamiętnik. Postanowiłam, że opisze w nim mój dzisiejszy dzień i nie tylko.
Drogi pamiętniku!!
Dzisiejszy dzień zaczął się niezbyt obiecująco. Okazało się, że dziewczyna Rossa, Maia będzie grała w naszym serialu, ale jest też dobra strona tego całego zajścia. Będzie grała tylko w kilku odcinkach, a nie całym sezonie. Po tym jak Calum i Raini zaprowadzili ją do pokoju hotelowego, w którym obecnie mieszka, poszłam z Rossem na spacer. Tam właśnie poprawił mi się humor. Ross zawsze umie mnie rozśmieszyć i m. in. dlatego uwielbiam spędzać z nim czas. W czasie pobytu w lodziarni rozmawiało nam się super. Może to dziwne, ale nam nigdy nie brakuje ciekawych tematów do rozmowy. Potem odprowadził mnie do pokoju. Na pożegnanie się przytuliliśmy i tak jestem tutaj. No nic muszę już kończyć, bo jest już 22:00, a jutro o 8:00 zaczynamy kręcić pierwszy odcinek.
<3 Love Laura <3
Zeszyt schowałam z powrotem do komody, a potem umyłam się i przebrana w piżamę położyłam się do łóżka. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
******
Jest i nowy rozdział. Mam nadzieję, że pomimo długości się wam podoba. Wiem, że jest krótki, ale obiecuję wam, tym razem już na pewno, że czwarty rozdział będzie długi, co do trzeciego to nie pamiętam.
Oto moja druga ulubiona piosenka z pierwszego sezonu:
Do napisania <3

sobota, 4 maja 2013

1. Miłe powitanie & Tęsknota.


*Oczami Laury.*
Cześć, jestem Laura Marano, mam 17 lat. Jestem aktorką, więc pewnie większość z was kojarzy mnie z nowego serialu na Disney Channel - Austin i Ally. Oczywiście ja gram tam tytułową Ally, czyli z początku nieśmiałą tekściarkę Austina. W drugim sezonie Ally zdobywa się jednak na odwagę i występuje przed ludźmi. Pomimo tego, że jestem aktorką, jestem też zwykłą dziewczyną, która chodzi do szkoły i przeżywa swoje pierwsze miłości, ale tej jedynej i prawdziwej miłości jeszcze nie doznałam. Dzisiaj jest 28 czerwca, a ja jestem w samolocie lecącym z Los Angeles do Kalifornii, w której kręcimy 3 już sezon Austina i Ally. Jak na razie nawet obsada nie wie o czym on będzie, ale reżyser powiedział, że będzie w nim więcej romantycznych scen pomiędzy bohaterami m. in. Austinem i Ally. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ jestem wielką fanką pary Auslly. Nie myślcie sobie, że skoro ich uwielbiam to kocham się w Rossie, nie, to nie prawda. On jest moim najlepszym przyjacielem i nic więcej po za przyjaźnią do niego nie czuję. Zresztą nawet jeśli bym go pokochała to nie byłoby dla mnie miejsca w jego życiu, bo on ma dziewczynę, Maię Mitchell, z którą grał w filmie "Teen Beach Movie". Dziewczyna jest o niego bardzo zazdrosna i nie lubi jak spędzam z nim czas, a co dopiero jak się na przykład przytulamy. Ale powróćmy może do dzisiejszego dnia. Jest godzina 19:00, a ja po kilku godzinach lotu byłam już na lotnisku w Kalifornii. Wsiadłam do taksówki, która już na mnie czekała i udałam się do studia, w którym kręcimy nasz serial. Po 10 minutach jazdy, byłam już w studiu. Wchodząc do środka, zauważyłam, że jest tam już Ross. Bardzo za nim tęskniłam, bo ostatnio widziałam go w marcu, gdy byliśmy razem w Australii promując nasz serial. Gdy tylko go zobaczyłam, rzuciłam walizkę, którą miałam w ręce i pobiegłam się z nim przywitać. - Ross, tak się cieszę, że cię widzę. Tak bardzo za tobą tęskniłam. - Krzyczałam. On w ostatniej chwili puścił swoją walizkę i mnie przytulił. Każdy pewnie wie, że Ross jest ode mnie wyższy, więc jak go przytuliłam to miałam nogi w powietrzu. Pewnie gdyby teraz ktoś nas tak zobaczył, pomyślałby, że jesteśmy zakochaną z sobie parą, oczywiście w rzeczywistości tak nie jest i nie muszę tego powtarzać. Po 5 minutach się od siebie oderwaliśmy. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, po czym znów przytuliliśmy, ale tym razem na o wiele krócej.
- Ja też tęskniłem za tobą. Dawno się nie widzieliśmy. - Powiedział blondyn. - Ostatnio w marcu w Australii.
- Tak, super tam było...... a kiedy przyjadą Calum i Raini?
- Pisali mi, że dopiero 30 czerwca, wieczorem.
- Och, szkoda, ale przynajmniej jesteśmy my.
- Tak, masz rację....... Chcesz ze mną pójść na spacer?
- Bardzo chętnie. - Poszliśmy z Rossem do parku, a tam usiedliśmy na ławce pod drzewem i znów zaczęliśmy rozmawiać. - Co tam słychać u Mai? Jak wam się układa? I jak tam twoje rodzeństwo?
- Moja rodzina jest super, kazali cię pozdrowić. U Mai jest całkiem spoko. Układa nam się nawet dobrze, ale nie mówmy teraz o niej. Powiedz mi lepiej, co tam u ciebie?
- Ja też ich pozdrawiam....... A co do mnie, po moim powrocie z Australii, nic takiego się nie wydarzyło.
- Aha. - To były ostatnie słowa blondyna. Zauważyłam u niego dziwny wyraz twarzy, coś jakby go męczyło. Przyglądałam mu się dłuższą chwilę, chyba patrzyłam na niego bardzo długo, bo spojrzał na mnie i powiedział. - Coś się stało, bo tak na mnie patrzysz.
- To ja powinnam się ciebie o to zapytać.
- A czemu?
- Bo wyglądasz jakbyś nad czymś myślał.
- A to, to nic.
- Na pewno?
- Tak.
- Ok, skoro nie chcesz to nie mów.
- Dzięki, kochana jesteś. - Po tych słowach się przytuliliśmy. Nie wiem czemu, ale podobało mi się to, nawet bardzo. - Może pójdziemy do wesołego miasteczka.
- Ok, jak dla mnie spoko. - I poszliśmy. Na początek wybraliśmy diabelski młyn, który musiał się oczywiście zatrzymać, a my byliśmy wtedy na samej górze. Powiedzieli nam, że naprawa potrwa około dwóch godzin. Nie cieszyłam się z tego, ale z drugiej strony, cieszę się, że byłam tam z Rossem.
- Zimno co? - Zapytał, gdy zobaczył, że trochę zaczynam się trząść.
- Tak trochę.
- To trzymaj. - Po tych słowach ściągnął swoją skórzaną kurtkę i przykrył mnie nią. Czułam się tak dobrze. Wiem, że przy nim zawsze jestem bezpieczna. To jemu ufam najbardziej na świecie. Mam pewność, że nigdy mnie nie skrzywdzi. Te dwa dni bez Caluma i Raini minęły nam fantastycznie. Może to dlatego, że byliśmy w swoim towarzystwie. 1 lipca nadszedł pierwszy dzień kręcenia nowego sezonu. Wszyscy nauczyliśmy się ról i o godzinie 9:00 spotkaliśmy się w studiu. Nie miałam jednak pojęcia, że to będzie najgorszy dzień w moim życiu.
*********
Jest pierwszy rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale następne będą dłuższe. Będę je wstawiać raz w tygodniu albo częściej, ale jeszcze nie wiem.
Do napisania <3

piątek, 3 maja 2013

Siemaneczko, słoneczko!!!

To będzie mój nowy blog. Będę tu umieszczała opowiadanie o Rossie, Laurze i innych. Zaraz dodam bohaterów, a jutro lub w niedzielę pierwszy rozdział.

Na zakończenie dodam kilka zdjęć:






Do napisania. <3