niedziela, 12 maja 2013

4. Tajemnicze SMS'y & Załamanie.


*Oczami Rossa.*
Wczoraj był świetny dzień. Cieszę się, że Laura i Avan znów się spotkali. Wydaję mi się nawet, że coś między nimi zaiskrzyło. Fajnie by było gdyby umówili się na randkę. Muszę ich na to namówić. Jest piątek, nakręciliśmy już pierwszy odcinek, a w weekend mamy wolne, więc może jutro wieczorem pójdą na randkę. Ja i Maia z chęcią dotrzymamy im towarzystwa. Szybko się ubrałem i wyszedłem z hotelu. Udałem się w stronę parku, a tam usiadłem na ławce. Rozkoszowałem się słońcem i myślałem. O czym? Nie wiem, ale w tej chwili były to mało istotne rzeczy. Moje przemyślenia przerwał dźwięk SMS'a. Wiadomość była od nieznanego mi numeru, a brzmiała ona tak: "Siedzisz sobie spokojnie na ławeczce w parku i nawet nie masz pojęcia co w tej chwili wyprawia twoja dziewczyna. Lepiej nie zostawiaj jej tak często samej." Nie będę ukrywał, że ta wiadomość bardzo mnie zaniepokoiła. O co mogło chodzić temu nadawcy? - Myślałem. Siedziałem tak jeszcze przez jakiś czas, a potem wróciłem do hotelu. W pokoju wyjąłem z futerału gitarę i zacząłem grać. Nie wiedziałem co to była za melodia, ale grałem dalej. Ciągle myślałem też o tej wiadomości. A co jeśli ten "ktoś" miał rację? Może ta osoba to wszystko widziała, ale co Maia mogła zrobić? Chyba nie chodziło o.... zdradę? Nie, na pewno nie. Ufam jej i wiem, że nigdy by mnie nie zdradziła. Znów moje przemyślenia przerwał SMS. Jego nadawcą był ten sam numer co wtedy w parku. Z "lekkim" strachem otworzyłem wiadomość. To co tam było napisane o mały włos nie przyprawiło mnie o zawał. Wiadomość brzmiała tak: "Jeśli sądzisz, że twoja dziewczyna nie jest ci wierna to masz rację. Zdradza cię z kimś komu bardzo ufasz, jednak nie mogę powiedzieć kto to, bo to złamałoby ci serce. Mogę ci jednak doradzić w tej sprawie. Jeśli mi nie wierzysz to proszę rób co chcesz, ale posłuchaj mnie i nie zdradzaj nikomu ze swojego bliskiego otoczenia największych sekretów. Ci ludzie nie są tego warci. Wykorzystają to wszystko przeciwko tobie. Jedyną osobą jakiej możesz się zwierzyć jest Laura i ty dobrze o tym wiesz." Teraz to już zupełnie się załamałem. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Przez resztę dnia nie wychodziłem z pokoju, bo miałem już wszystkiego dosyć. Poszedłem spać po 10 w nocy, ale nie mogłem zasnąć. Po długiej walce ze snem, poddałem się. Wstałem, więc z łóżka i opuściłem swój pokój. Na korytarzu było takie okno gdzie zawsze siedziałem gdy miałem doła lub nie mogłem zasnąć. Tak też zrobiłem dzisiaj. Usiadłem na parapecie i oglądałem piękne gwiazdy na niebie. Dzisiaj była pełnia, więc to ona sprawiałam, że widok za oknem stawał się jeszcze piękniejszy niż gdy jej nie ma. Patrząc na ten nocny krajobraz, momentalnie poprawił mi się humor. Czułem się lepiej niż jeszcze kilka godzin temu. Po moim załamaniu nie został nawet najmniejszy ślad. Moje myśli jednak szybko wróciły i znów czułem ogromny ucisk w sercu. Najbardziej boję się tego, że to może być prawda. Na samą myśl o tym wszystkim po moich policzkach zaczęło spływać kilka pojedynczych łez. A mówią, że chłopaki nie płaczą. Według mnie to właśnie męski płacz pokazuje, że nawet faceci mają chwile słabości i co najważniejsze, też mają uczucia. Może, jednak Maia mnie zdradza. Tylko z kim? Po co? I dlaczego ktoś mi chce to powiedzieć? Tyle pytań pozostaje bez odpowiedzi. Z moich rozważań znów mnie ktoś wyrwał, ale tym razem to nie był SMS, lecz damski głos. Ten głos mówił, a raczej pytał "czemu nie śpisz?". Od razu go poznałem. Był to głos Laury. Odwróciłem się w jej stronę i próbowałem ukryć przed nią łzy, jednak na marne. Nadal miałem czerwone policzki i podkrążone oczy co pomimo panującej na korytarzu ciemności było pewnie widać na pierwszy rzut oka. Podeszła do mnie i powiedziała. - Nie musisz mówić jeśli nie chcesz, ale widzę, że płakałeś, a ty nigdy nie płaczesz. Mogę się do ciebie dosiąść? - Nic nie powiedziałem tylko pokiwałem twierdząco głową. Skuliłem trochę nogi, aby Laura mogła usiąść i po chwili siedziała na wprost mnie. Nadal patrzyłem na gwiazdy, jednak ciągle czułem, że Laura mnie obserwuje. Gdy na nią spojrzałem, widziałem, że patrzy na mnie wzrokiem typu "Powiedz, co się stało." Ja jednak nadal milczałem, ponieważ bałem się odezwać. Nie chciałem jej martwić. Ma swoje własne problemy i nie potrzebuje do tego jeszcze moich. Siedzieliśmy tak z Laurą do 12 w nocy i rozmawialiśmy o wszystkim. Ominąłem, jednak fakt, że dostałem te dwie wiadomości. Laura była już zmęczona, więc poszła do swojego pokoju o 1:00 w nocy. Ja nie czułem, jednak zmęczenia. Wręcz przeciwnie, po rozmowie z Laurą czułem, że mógłbym zrobić wszystko. Dochodziła 8:00, a ja nadal siedziałem na parapecie. W nocy nawet ani razu nie zmorzył mnie sen. Równo o 8:00 poszedłem szybko do pokoju wziąć szybki, poranny prysznic. Potem się ubrałem i szybko wróciłem na swoje stanowisko, czyli parapet. Wszystko zajęło mi niecałe 10 minut.Nie zszedłem na śniadanie, bo nie chciałem widzieć tam Mai. Po godzinie 10:00 dostałem kolejnego SMS'a. Każdy pewnie się domyśla od kogo. Brzmiał on tak: "Uciekanie przed problemem go nie rozwiąże. Nie możesz wiecznie ukrywać się i unikać Mai. Nie możesz się też zapytać czy cię zdradza, bo ona na stówę się wszystkiego wyprze. Musisz znaleźć jakieś racjonalne rozwiązanie" W tej chwili, pierwszy raz w moim życiu, nie wiedziałem co powiedzieć, czyli ona jednak mnie zdradza, chyba. Szybko zszedłem z parapetu i jeszcze szybciej opuściłem hotel. Nie chciałem teraz z nikim rozmawiać. Udałem się w stronę miasta, jednak po drodze skręciłem w stronę łąki, aby móc pomyśleć w spokoju i z dala od miastowego szumu i hałasu. Położyłem się na trawie i oglądałem białe chmury na niebie. Nagle poczułem zmęczenie, z resztą nie dziwię się, nie spałem całą noc. Nawet nie wiem kiedy dopadła mnie ciemność i zasnąłem.
*Oczami Laury.*
Ostatnio Ross się jakoś dziwnie zachowuje. Chodzi jakiś przybity, przez całą noc siedzi na parapecie patrząc na gwiazdy, a nawet płacze. Takie rzeczy dzieją się tylko wtedy gdy Ross ma naprawdę gigantycznego doła. Ciekawe o co może chodzić. Moje rozważania przerwała piosenka "LOUD",  zespołu Rossa. Był to dzwonek mojego telefonu. Dzwonił Avan. Szybkim ruchem dłoni nacisnęłam zieloną słuchawkę i przysunęłam telefon do ucha. - Hej Laura. - Zaczął Avan rozmowę przez telefon.
- Hej. - Odpowiedziałam.
- Mam do ciebie małe pytanie.
- Zamieniam się w słuch.
- Chciałabyś wybrać się ze mną na romantyczną kolację.
-  Czyli na randkę?
- Tak, no to jak?
- Chętnie.
- To dzisiaj o 16:00?
- Tak.
- Świetnie, to wpadnę po ciebie.
- Będę czekać z niecierpliwością. Pa.
- Pa pa. - Była godzina 14.00, więc szybko podeszłam do szafy. Wybierałam i dobierałam ciuchy, aż w końcu mi się udało. Mój strój wyglądał tak:

 Włosy miałam w takim samym stanie jak na zdjęciu. Dodatkowo wzięłam też małą czarną torebeczkę "KOKARDĘ". Wpakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy, czyli: klucze, telefon, pieniądze, szminkę i lustereczko do makijażu. Wzięłam też bolerko tego samego koloru co torebka, aby nie zmarznąć. Gdy skończyłam przygotowania, była 15.00, więc postanowiłam, że włączę jakiś film. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Równo o 16:00 usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wyłączyłam telewizor i podeszłam do drzwi poprawiając się. W drzwiach zobaczyłam nikogo innego jak Avana. Przywitaliśmy się, on skomplementował mój strój i udaliśmy się do restauracji.
*****
Jest i obiecany przeze mnie rozdziała. Mam nadzieję, że się podoba. Następny dodam chyba w środę, a jak nie to w piątek. Mam dla was pioseneczkę, którą wręcz uwielbiam:
Do napisania <3

5 komentarzy:

  1. Super rozdział.
    Ciekawi mnie od kogo są te sms'y ;)
    Mam nadzieje że to szybko się wyjaśni ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne, szkoda tylko, że Laura idzie na randkę z Avanem, ale i tak super:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj! Zaciekawił mnie całkiem ten serial i szukając odcinków (popadam w obsesję?) trafiłam tutaj. Ciekawie piszesz. :) Czekam na kolejną część.
    (Mam konto google, ale blog mam gdzieindziej. :) )

    OdpowiedzUsuń

Bardzo zależy mi na waszej opinii, więc pozostawcie po sobie ślad w formie komentarza. ;-)