"Musimy
się wziąć ostro do pracy jeśli chcemy osiągnąć absolutną
perfekcję.” - Ross Lynch.
*Oczami Rossa.*
Moja rodzina i rodzina Laury przyjechała równo
o 18:00. Jak tylko weszli do domu usiedliśmy wspólnie do stołu i
zaczęliśmy jeść kolację przygotowaną przeze mnie. Nawet Laurze
się już zdążyło poprawić. Zjedliśmy posiłek ciągle przy tym
rozmawiając i się śmiejąc. Moja mama nawet zaproponowała państwu
Marano, aby zostali u nas do wieczora. Ja za to z R5, Laurą i
Vanessą przeszliśmy do sali prób. Dziewczyny się wygodnie
rozsiadły, a my stanęliśmy przy instrumentach i zaczęliśmy grać,
a potem także śpiewać. Najpierw było to „Forget About You”
potem „Loud”, „Pass Me By”, a na sam koniec zaśpiewaliśmy
„One Last Dance” oraz „If I Can't Be With You”. Musiało
wyjść nam całkiem nieźle, bo dziewczyny, aż biły nam brawo i
piszczały gdy skończyliśmy. Gdy wychodziliśmy z sali, złapałem
Laurę z ramię i pociągnąłem w swoją stronę tak żebyśmy
zostali sami w pomieszczeniu. Po chwili wszyscy wyszli, więc
spojrzałem szatynce prosto w jej śliczne brązowe oczy. - Czy ma
piękna księżniczka zechciałaby ze swoim księciem udać się na
romantyczną wieczerzę? - Powiedziałam jak książę ze
średniowiecza, a Laura aż się zaśmiała.
- Och mój książę, czy to znaczy, że
zapraszasz mnie na randkę? - Zapytała podobnym tonem.
- Ależ oczywiście najdroższa. -
Odpowiedziałem jej. Widziałem, że z ledwością powstrzymuje się
od śmiechu.
- To chętnie dotrzymam ci towarzystwa tego
wieczoru. - Powiedziała i się szeroko uśmiechnęła. Ja oczywiście
uczyniłem to samo.
- To chodźmy zacna niewiasto. - Powiedziałem i
objąłem ją ramieniem, a ona mnie w tali i zeszliśmy na dół do
reszty. Weszliśmy do jadalni, gdzie obecnie przebywali wszyscy
mieszkańcy tego domu oraz nasi goście. - Pozwolą państwo, że
zabiorę państwa córkę na spacer? - Zwróciłem się do państwa
Marano.
- Ależ oczywiście Ross. - Powiedziała pani
Ellen. - Ale najpierw chcielibyśmy z tobą porozmawiać na osobności, dobrze? -
Dodała.
- Oczywiście. - Odpowiedziałem i puściwszy
Laurę udałem się z rodzicami mojej dziewczyny do ogrodu. - Coś
się stało? - Zapytałem nie wiedząc czy mam się bać, czy śmiać.
- Nie bój się, po prostu chcieliśmy z tobą
porozmawiać na temat Laury. - Wyjaśnił pan Damiano. Spojrzałem na
niego wzrokiem, aby kontynuował, więc on tak uczynił. - To dobra
dziewczyna i miała wielkie szczęście, że trafiła akurat na
takiego chłopaka jak ty. Musisz jednak wiedzieć, że nie wytrzyma
bez ciebie ani jednego dnia. - Dokończył.
- Co mam przez to rozumieć? - Zapytałem.
- To ty nic nie wiesz o waszej trasie
koncertowej po Europie? - Zapytała zdziwiona pani Ellen.
- Nie. - Odpowiedziałem. - Nikt mi o tym nie
powiedział. - Dodałem.
- Aha, bo to pewnie miała być niespodzianka.
- Powiedział pan Marano.
- Chodzi państwu o to abym ją ze sobą wziął,
prawda? - Powiedziałem rozbawiony zaistniałą sytuacją.
- Skąd o tym wiesz? Ty chyba czytasz w naszych
myślach. - Zauważyła pani Ellen.
- Po prostu wiem co sam bym uczynił. -
Poinformowałem ich. - Gdybym się tylko o tym dowiedział, od razu
bym zaproponował to Laurze, ale proszę jej nic nie mówić, to ma
być niespodzianka. - Dodałem.
- Oczywiście, masz nasze słowo. - Utwierdził
pan Marano. - A teraz idź do Laury, bo pewnie się niecierpliwi. -
Dodał. Ja oczywiście wykonałem jego polecenie i już po chwili
znajdowałem się obok wybranki mojego serca. Wyszliśmy z domu i
udaliśmy się w stronę parku, który był dla nas jednym z
najważniejszych miejsc.
*Oczami narratora.*
Ross i Laura szli do parku obejmując się
czule, cały czas się śmiejąc i wygłupiając. Po kilku minutach
para doszła do parku i usiadła na jednej z ławek, która
znajdowała się pod dużym drzewem. - Pamiętasz co tutaj zdarzyło
kilka lat wcześniej? - Zapytał Ross swoją dziewczynę.
- Jak mogłabym nie pamiętać dnia, w którym
moje życie zmieniło się na zawsze? - Rzekła. - To właśnie tutaj
się poznaliśmy. - Dodała, a para zaczęła sobie przypominać
wspomniane wydarzenie.
„Piętnastoletni wysoki blondyn o imieniu
Ross szedł właśnie parkiem, bo chwilę wcześniej zauważył jak
jego dziewczyna – Amanda pocałowała Cody'ego – największego
wroga chłopaka. W pewnej chwili usłyszał cichy płacz dziewczyny,
więc spojrzał w kierunku owego szlochu. Dostrzegł tam bezbronną
dziewczynę, która siedziała skulona na ławce pod drzewem. Blondyn
bez zastanowienia, podszedł do niej i się do niej dosiadł. - Ej,
nie płacz już, żaden chłopak nie jest wart twoich łez. -
Powiedział domyślając się, że to przez chłopaka dziewczyna
płacze. Pogłaskał ją pocieszająco po ramieniu, a ta podniosła
głowę i spojrzała mu w oczy.
- Kim jesteś? - Zapytała, a chłopak się do
niej uśmiechnął co odwzajemniła.
- Nazywam się Ross Lynch, a ty? - Zapytał.
- Laura Marano, miło mi. - Odpowiedziała
ocierając mokre oczy chusteczką.
- Mi również. - Nastolatkowie wstali z ławki
i udali się do kawiarni. Tam ciągle rozmawiając, zaprzyjaźnili
się ze sobą.”
Ross spojrzał swojej wybrance prosto w oczy i
zaczął się do niej zbliżać, ona oczywiście uczyniła to samo.
Już po kilku sekundach para złączyła się w pocałunku pełnym
miłości i namiętności. Oboje pragnęli siebie każdą najmniejszą
cząstką swojego ciała.
<Tymczasem w domu Lynchów.>
- Wasz syn Ross to prawdziwy skarb. -
Powiedziała Ellen gdy razem z mężem pili kawę z państwem Lynch.
- Dba o Laurę jak mało kto. - Dodała.
- Tak, Laura jest jego oczkiem w głowie.
Nikomu nie pozwoli jej skrzywdzić. - Zauważyła Stormie pijąc
kawę. - Czasem wydaje mi się, że to właśnie on jest bardziej
dojrzały niż my wszyscy w tym domu razem wzięci. - Dodała.
- Tak, to fakt. Ja też gdy z nim rozmawiam,
czasem nie wiem o co mu chodzi, bo mówi takie mądre zdania. -
Powiedział Mark. Nagle ktoś zapukał do drzwi. - Otworzę. -
Powiedział i podszedł do nich. Po chwili ujrzał przed sobą
Cody'ego.
- Dzień dobry, proszę pana, jest Ross? -
Zapytał.
- Nie, nie ma go, bo wyszedł niedawno z Laurą,
a coś mu przekazać? - Zapytał wyraźnie zdziwiony całą tą
sytuacją Mark. Tak naprawdę Cody był dla niego ostatnią osobą,
która mogłaby się pojawić w ich domu po tych wszystkich
kłamstwach i sekretach.
- Nie dziękuję, chciałbym z nim porozmawiać
osobiście. - Odpowiedział i w tej chwili obok nich pojawił się
Ross wraz z Laurą.
- Cześć, Cody. Myślałem, że jesteś teraz
w Nowym Jorku. - Powiedział blondyn i przybił z chłopakiem piątkę
na powitanie. W tym czasie zdążyła się tam zebrać cała rodzina
chłopaka i Laury oraz Ellington. Wszyscy byli zdziwieni widokiem
jaki zastali. Ross i Cody – od dzieciństwa najwięksi wrogowie,
teraz są najlepszymi przyjaciółmi? To było co najmniej dziwne,
szczególnie dla kogoś, kto zna ich historię, ale nie wie co było
dalej.
- Wróciłem 20 minut temu i chciałem ci coś
powiedzieć, na osobności. - Wyjaśnił Christian podkreślając dwa
ostatnie słowa.
- Ross, czy my o czymś nie wiemy? - Zapytała
się zdziwiona Rydel. - Od kiedy ty i Cody się przyjaźnicie? -
Dodała.
- Od sylwestra, to długa historia. -
Odpowiedział brązowooki i zaprowadził Cody'ego do swojego pokoju.
- Co się stało? - Zapytał gdy byli już w pomieszczeniu.
- Chodzi o to, że mam do ciebie prośbę. Będę
ci za wdzięczny do końca życia. - Wyjaśnił Cody.
- Jaka to prośba? - Zapytał Ross.
- Porozmawiałbyś ze swoim zespołem i
przekonałbyś ich, abyście zabrali mnie w trasę koncertową po
Europie? Oczywiście jeśli nie chcesz, nie musisz. - Poprosił.
- Coś się stało, że mnie o to prosisz?
- Nie, tylko chciałbym, abyśmy dzięki temu
umocnili nasze więzy przyjaźni. - Wyjaśnił.
- Ok, porozmawiam z nimi, ale niczego nie
obiecuję.
- Dziękuj ci bardzo.
- Spoko, zobaczę co da się zrobić.
- Dzięki, dzięki. dzięki, ratujesz mi życie,
Ross. - Powiedział uradowany i wybiegł z jego pokoju, a potem z
domu. Blondyn za to zszedł na dół do swojej rodziny i przyjaciół.
- Co takiego chciał Cody? - Zapytał Riker.
- Chciał, abym poprosił was o zabranie go z
nami w trasę. - Powiedział.
- Skąd o niej wiesz? Przecież to miała być
niespodzianka. - Zapytał Rocky.
- Mam swoje sposoby. - Odpowiedział.
- Jeśli serio chcesz to Cody może jechać z
nami. - Powiedziała Delly.
- To super. - Odpowiedział blondyn i wyszedł
do ogrodu gdzie siedziała jego dziewczyna.
*W
następnym rozdziale.*
Laura
zaczyna się czuć źle, boli ją brzuch i kręci się jej w głowie,
zdarza się jej także zwymiotować. Przez swój stan samopoczucia
nie idzie pierwszego dnia do szkoły, co powoduje, że Ross zaczyna
się o nią martwić. Czy choroba Laury to coś poważnego? Co jest
jej główną przyczyną? Czy dziewczyna pójdzie z tym do lekarza?
Odpowiedzi znajdziecie w następnym rozdziale.
PREMIERA JUŻ 18.01.14.
************
Witajcie, wybaczcie, że wczoraj nie było rozdziału, ale na prawdę nie miałam czasu. Teraz to moje ostatnie 10 min na wstawienie rozdziału, bo zaraz jadę do dziadków i wrócę dopiero jutro wieczorem. Następny dopiero w następną sobotę, bo ten tydzień jest ostatnim, w którym wystawiają u mnie oceny więc jest dużo sprawdzianów, a ja muszę się uczyć.
Witajcie, wybaczcie, że wczoraj nie było rozdziału, ale na prawdę nie miałam czasu. Teraz to moje ostatnie 10 min na wstawienie rozdziału, bo zaraz jadę do dziadków i wrócę dopiero jutro wieczorem. Następny dopiero w następną sobotę, bo ten tydzień jest ostatnim, w którym wystawiają u mnie oceny więc jest dużo sprawdzianów, a ja muszę się uczyć.
Całuski :* Marta Lynch.
Cudny rozdzial :) ciekawe czy laura pujdzie do lekarza. Trzymam za cb kciuki zebys zdala te sprawdziany. Nie moge sie doczekac next B-)
OdpowiedzUsuńNienawidzę Cody'ego i to się nie zmieni -_- Super rozdział..Jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 :D Powodzenia przy sprawdzianach :* xD
OdpowiedzUsuńNiesamowity jak zawsze. :)
OdpowiedzUsuńsupcio rozdział!!Niech Laura pójdzie do lekarza!Jak się o tym dowie to albo się załamie, albo ucieszy.To już twoja decyzja.No i trzymam kciuki, żebyś zdała sprawdziany
OdpowiedzUsuńTwoje rozdziały są takie niesamowite, że aż brak mi słów
OdpowiedzUsuńŚwietny.
OdpowiedzUsuń:)
aaaaaa ;D pewnie jest w ciąży ? Powodzenia na sprawdzianach :D
OdpowiedzUsuńNo jeszcze powiedz, że jest w ciąży i jak ona wtedy pojedzie z nimi w trasę?
OdpowiedzUsuńZe sprawdzianami na pewno sobie poradzisz :) Czekam na kolejny rozdziała.
Super.Byle nie ciąża
OdpowiedzUsuńCzekam na next
umacniać więzy przyjaźni na trasie, serio UGH już sie boję co ten skurczybyk namiesza,
OdpowiedzUsuńale tak to rozdział cudwony :D
Jestem prawie pewna, że tu chodzi o ciążę :) Ale tak szybko?
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i z niecierpliwością czekam na next'a. :)
Nie no jest w ciąży na 100%
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty!
Powodzenia na sprawdzianach <333333333
Ja to bym najchętniej weszła w tą historię i dała temu pierdolonemu Cody'emu w ryj.
OdpowiedzUsuńJak ja go nie nienawidzę, tego chama pieprzonego!
Czekam na kolejny♥
A ja nienawidzę tej Twojej Cassidy! Też bym tak jej zrobiła!
UsuńNiepozorna, jestem za xD
UsuńRozdział boski, wiess o tym <3 Trzymam kciuki, żebyś zdała, Marta :*
Ja bym udusiła i Caside i Codiego ^^
UsuńHej Majka, ale tak w mordę? Dziewczynie? O maj got XD Serio, ale ja zamierzam w przyszłości na swoim blogu zrobić z Cass jeszcze większą jędzę, także ten.... Szykuj się ;D
UsuńSuper, kochana! Szkoda, że new dopiero za tydzień...
OdpowiedzUsuńPowodzenia na testach! U mnie, na szczęście, już koniec.
austin-i-ally-moje-opowiadanie.blogspot.com
Rozdział jest cudowny! Czekam na next:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :
http://na-zawsze-razem-tak.blogspot.com
Fantastic!!!
OdpowiedzUsuńChociaż, tak sobie dzisiaj myślałam: Wszyscy mówią, że to ciąża, a mi się nasunął inny pomysł. Mianowicie okaże się, że Laura jest ciężko chora. Nie powie nikomu, a w szczególności Rossowi, bo będzie się bała, że ją zostawi. Potem będzie musiała wyjechać do kliniki, a Cody (cham) który pozna sekret Lau wmówi Rossowi, że dziewczyna go zdradza i że uciekła ze swoim kochankiem, Ross się załamie, Laura będzie umierająca, itp.
OdpowiedzUsuńŁe Jezu, ale ja mam głupie pomysły jak mi się nudzi =D
A ja mysle ze to bedzie tak: laura bedzue w ciazy. Oczywiscue nic nie powie rossowi cody sie o tym dowie wmowi mu ze to nie bedzie dziecko rossa a pozniej sie okaze ze lekarz pomylil badania i laura w ogole nie jest w ciazy. Tak wiem za duzo seriali ogladam:-) napewno ci pojdzie swietnie na sprawdzianach klaudia
OdpowiedzUsuńRozdział Cudowny<3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Bloga , szczegóły tutaj :
OdpowiedzUsuńhttp://ross-laura-i-ich-polska-historia.blogspot.com/
Czekam na nexta , rozdział .. brak słów , kocham <3
super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCo tak długo?Ja się doczekać nie mogę, tak kocham te twoje rozdziały!
OdpowiedzUsuńO i polecam mojego bloga ,,lov-ub".I polecam go też tobie właścicielko tego przewspaniałego bloga.Już go moim przyjaciółkom poleciłam!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cie do Liebster Awards. Szczegóły tutaj: http://raura-unlikely-story.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper! Dzisiaj 17.01, czyli jutro new. Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńZapraszam: aia-my-story.blogspot.com
Kiedy next
OdpowiedzUsuńwłaśnie kiedy next?
OdpowiedzUsuńWeź mi nawet nie mów że nas znowu wystawisz !!!! ;(
OdpowiedzUsuńMogła byś szybciej dodawać posty?
OdpowiedzUsuń