piątek, 19 lipca 2013

26. Odkrycie & Telefon.

"Czasami przechodzisz sobie spokojnie ulicą i nawet nie masz pojęcia, że możesz tym uratować komuś życie." - Riker Lynch.
*Oczami narratora.*
Ross nadal się wykrwawia w zaułku, w którym został pobity. Ale czy to już koniec? Czy to wszystko musi się właśnie tak skończyć? A może tak właśnie miało być. Może nie ma innego wyjścia z tej sytuacji. Tylko jeśli Ross umrze, czy bedzie to słuszne wyjście?
*Oczami Laury.*
Czekałam na Rossa ponad pół godziny. - "Co jest? On nigdy się nie spóźnia. - Myślałam - Na pewno coś się stało." - Czekałam tak jeszcze 10 minut, aż nagle dostałam SMS'a. Miałam nadzieję, że jest on od Rossa i nie myliłam się, ale jego treść bardzo mnie zaskoczyła i też zasmuciła. Ta wiadomość brzmiała tak: "Laura, nie mogę już tego dalej ciągnąć. Wyjeżdżam, więc musimy zerwać. Żegnaj na zawsze, Ross." - Co? Zerwać? Przecież jeszcze wczoraj mówił coś innego. I czemu chce wyjechać? Umówił się tu ze mną tylko po to, aby mi to powiedzieć? Byłam wściekła na Rossa. Zadzwoniłam do niego, aby wyjaśnić całą tą sprawę, ale niestety nie odebrał. - "Mówi się trudno" - Pomyślałam i wróciłam do swojego pokoju.
*Oczami Rikera.* (NOWOŚĆ)
Właśnie przechodziłem ulicami pięknej, jak zawsze, Kalifornii. Wybierałem się na plażę, a żeby tam dotrzeć trzeba przejść przez taką ciemną uliczkę. Szedłem trochę niepewnie, ale nie chciałem zawrócić, bo nie chcę, aby strach ciągle ze mną wygrywał. Szedłem dalej, aż nagle zauważyłem, że coś leży na środku na ziemi jakieś 10 metrów przede mną. W zaułku było ciemno, więc nie wiedziałem co to może być. Szedłem dalej i gdy chciałem "to coś" ominąć, doznałem szoku. - Ross!!!! - Krzyknąłem ze łzami w oczach. Widziałem, że mój młodszy brat jest nieprzytomny, a dodatkowo leży w kałuży krwi. Wyglądał koszmarnie, jego ciało było zimne i blade. Nigdy w życiu nie widziałem człowieka w gorszym stanie niż on. Sprawdziłem mu tętno. - Żyje. - Powiedziałem i odetchnąłem z ulgą. Szybko zadzwoniłem na pogotowie, a oni na szczęście pojawili się bardzo szybko. Bardzo się spieszyli do szpitala, więc nie musiałem ich długo błagać i pozwolili mi jechać z Rossem. W karetcie pogłaskałem blondyna po jego lodowatym czole i powiedziałem. - Wyjdziesz z tego Ross, obiecuję ci to. - W szpitalu Rossa zawieźli na OIOM, bo musiał przejść operację decydującą o jego życiu. Szybko wybrałem numer do Laury, bo ona powinna o tym wiedzieć pierwsza, w końcu to z nią Ross się wcześniej umówił i jest jego dziewczyną.
ROZMOWA TELEFONICZNA
R. (Riker) - Laura, musisz przyjechać do szpitala.
L. (Laura) - A co się stało? - Powiedziała dziwnym głosem. Wywnioskowałem z tego, że dziewczyna płakała.
R. - Ross jest w szpitalu. Został pobity.
L. - Co??!! O matko zaraz tam będę. Vanessa mnie podwiezie.
KONIEC ROZMOWY
Potem zadzwoniłem do Rydel i powiedziałem jej to samo co Laurze. Ona z kolei powiedziała, że wszyscy będą za dziesięć minut. I tak się stało, po dziesięciu minutach w szpitalu byli wszyscy: Laura, Vanessa, Calum, Raini, Ellington oraz reszta mojego rodzeństwa. Wszyscy od razu na mnie naskoczyli. Wszyscy, oprócz Laury. Ona stała na uboczu ze spuszczoną miną. Powiedziałem wszystkim jak to się stało oraz to, że Ross walczy teraz o życie. Wszyscy zaczęli wtedy płakać. Nawet ja uroniłem jedną może dwie łzy. Vanessa opanowała się najszybciej i chciała pocieszyć Laurę, ale jej nie było. Wszystkie dziewczyny postanowiły sprawdzić damską toaletę, więc udały się tam bez chwili zwłoki.
*Oczami narratora.*
Laura weszła do jednej z kabin i zaczęła gorzko płakać. - "Mój kochany może tego nie przeżyć. - Myślała. - Co ja wtedy zrobię?" - Nagle usłyszała, że ktoś wchodzi do toalety i woła jej imię. Domyśliła się, że to Vanessa, Rydel i Raini. - Laura, jesteś tu? - Zapytała Rydel. Dziewczyna nie musiała odpowiadać, bo przyjaciółki usłyszały jej płacz, więc już wiedziały, że dziewczyna jest w tym miejscu. Szatynka szybko wybiegła z kabiny i rzuciła się w ramiona swojej starszej siostry.
- A co jeśli on tego nie przeżyje? - Powiedziała przez łzy.
- Laura, może tak się stać, ale lekarz mówił, że jest jeszcze szansa na to, że przeżyje. - Powiedziała Raini i wszystkie trzy zaczęły ją pocieszać.
- Właśnie.- Zaczęła Rydel - Pamiętaj, że Ross to twardy chłopak i z miłości do ciebie pokona nawet śmierć.
- Dziękuje wam.
- Ok, chyba musimy dołączyć do chłopaków. - Powiedziała Vanessa. - Będą się martwić.
- Idźcie, ja zaraz dołączę do was. - Powiedziała Laura.
- Ok. - Dziewczyny wyszły, a Laura została sama. W momencie gdy Rydel wypowiedziała słowa "Pamiętaj, że Ross to twardy chłopak i z miłości do ciebie pokona nawet śmierć." już wiedziała, że ten SMS nie był od Rossa, bo on nie wyjechał tylko został pobity. "Tylko przez kogo? Kto mógł go tak potraktować?" - Te pytania zadawała sobie w głowie. Podjęła, jednak decyzję, że nie podda się puki nie znajdzie sprawcy pobicia chłopaka. Siedziała w łazience jeszcze przez 5 minut, a gdy już doszczętnie pozbyła się śladów po łzach, wróciła do przyjaciół. Wszyscy siedzieli w szpitalu do 22:30, ale poczuli falę zmęczenia, więc wrócili do swoich miejsc obecnego zamieszkania. Laura zasnęła z wielką trudnością, jednak śnił się jej koszmar z Rossem w roli głównej.
*W następnym rozdziale.*

Ross nadal jest w śpiączce i jest z nim źle. Czy się obudzi? A może to jeszcze nie koniec niespodzianek.
*****
Witajcie, rozdział dodaję teraz ponieważ o 16 jadę z koleżanką i jej rodzicami do Centrum Nauki Kopernik. a potem jeszcze może zobaczyć występ przy fontannie, więc jak wrócę będzie za późno na dodawanie rozdziału.
Do napisania <3

12 komentarzy:

  1. Super rozdział nie mogę się doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny Jest!
    Czekam na Następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na next! Baw się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział masz wielki talent czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Ross ma się obudzić!!! Oni muszą być razem!
    Już chcę następny i nie mogę się doczekać.
    Zapraszam do mnie :D
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział!!Już umieram z ciekawości!! Biedny Ross :( mam nadzieję, że się obudzi, czekam na next :* zapraszam na mojego nowego bloga: auslly-raura-love.blogspot.com
    ~Kasia<3

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem tu pierwszy raz ale bardzo mi się podoba no i zapraszam do mie.
    http://allydowsoniaustimonn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń

Bardzo zależy mi na waszej opinii, więc pozostawcie po sobie ślad w formie komentarza. ;-)