"Ucieczka
od problemu wcale go nie rozwiąże." - Vanessa Marano.
*Oczami
Laury.*
Minęły
już dwa tygodnie odkąd ja i Ross się rozstaliśmy. Nadal go
kocham, ale on chyba nadal nie wie co do mnie czuje. Bardzo bym
chciała żeby właśnie w tej chwili mnie przytulił i powiedział
"kocham cię". Nigdy mi tego nie mówił, ale za to dawał
mi do zrozumienia, że to do mnie czuje. Przynajmniej było tak do
tego głupiego wypadku. To właśnie on zmienił już na zawsze nasze
relacje. A co jak Ross nie pokocha mnie znowu? Co jeśli będzie to
miłość w jedną stronę? Tego obawiam się najbardziej na świecie.
Głównie to dzięki Rossowi nie wpadłam w depresję po zdradzie
Avana. To dzięki niemu znów mogłam być szczęśliwa. A, co
najważniejsze, dzięki niemu czułam, że ktoś mnie wreszcie
pokochał. Chciałabym żeby nadal tak było, ale nie zmuszę go do
pokochania mnie. Dam mu na to czas i mam nadzieję, że podejmie
słuszną decyzję. Dzisiaj nie mam na nic ochoty, dlatego też leżę
u siebie w pokoju i nic poza tym nie robię.
*Oczami
Rydel.* (NOWOŚĆ)
Bardzo
martwię się o Rossa. Przez cały dzień siedzi u siebie w pokoju i
nic innego nie robi. Widuję go tylko gdy odwiedzam kogoś kto
mieszka w tym samym hotelu co on. Od Vanessy dowiedziałam się, że
on i Laura się rozstali, a on nadal nie wie co do niej czuje.
Szczerze i z całego serca mu współczuję, bo jeszcze tuż przed
samym wypadkiem był w niej zakochany po uszy. Była jego oczkiem w
głowie, a teraz co? Nie umie sobie poradzić z tą sytuacją. Ja
jednak nadal wierzę, że on ciągle ją kocha, musi to tylko poczuć.
*Oczami
Rossa.*
Przez
te dwa tygodnie po zerwaniu czułem się potwornie, jakby ktoś
odebrał mi połowę mojej duszy. Byłem już w pełni sprawny
fizycznie, ale nie psychicznie. Wczoraj zdjęli mi opatrunek z głowy
i znów wszyscy mogą zobaczyć moją blond czuprynę. Ja jednak nie
jestem taki szczęśliwy jakby się to mogło wydawać na pierwszy
rzut oka. W sercu czuję ogromną pustkę, której w żaden sposób
nie mogę zapełnić. Nie mam pojęcia co czuję do Laury i to mnie
najbardziej denerwuje. Ciągle męczyły mnie też te sny i nie
wiedziałem co one mogą oznaczać. Moją ostatnią deską ratunku
został psycholog, którym jest mój kolega z czasów podstawówki.
Wybrałem do niego numer i już po minucie odebrał. Umówiłem się
z nim na wizytę. W czasie tego spotkania opowiedziałem mu wszystkie
moje sny. On z kolei wyjaśnił mi, że te sny są na bazie moich
wspomnień. Teraz już wiedziałem, że te sny to jednak prawda.
Podziękowałem psychologowi i zadowolony wróciłem do hotelu i w
swoim pokoju opadłem na łóżko i niezwłocznie zasnąłem
<Dwa
dni później.>
*Oczami
narratora.*
Relacja
pomiędzy Rossem, a Laurą nadal nie uległa żadnej zmianie. Jednak
Laura podjęła bardzo ważną, ale szaloną decyzję. Z samego rana
odwiedziła swoją siostrę i powiedziała. - Vanessa, wyjeżdżam
stąd.
-
Ale jak to? - Zapytała zdziwiona Vanessa. - Dlaczego?
-
Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Chcę, aby Ross w spokoju
podjął decyzję. Wrócę do Los Angeles, do mamy i taty.
-
Ok skoro tego właśnie chcesz, nie będę cię zatrzymywać, to twój
wybór.
-
Dzięki siostro.
-
A mogę jechać z tobą? Odwiedzę rodziców i się tobą zaopiekuję
w samolocie.
-
Ok, wylot jest jutro o 9:00, idę się spakować.
-
Ok. - Szatynka opuściła pokój swojej starszej siostry i będąc
już w swoim pokoju zaczęła się niezwłocznie pakować. Chowała
do swojej wielkiej różowej walizki w białe kwiaty wszystko warte
zabrania. Spakowała m. in. ubrania, kosmetyki, buty, a także
zdjęcia, na których była razem z Rossem. Niektóre z nich były
zrobione przed jego wypadkiem, a inne zaś po tym feralnym zdarzeniu.
Oglądając każde z nich, po policzku nastolatki spłynęła
pojedyncza łza, lecz zaraz za nią spływały kolejne w coraz
mniejszych odstępach. Dziewczyna się jednak w porę ogarnęła i
wytarła swój mokry wcześniej policzek rękawem od bluzki.
Kontynuowała dalej swoje pakowanie, lecz dalej już poszło jej
gładko. Po kilku minutach walizka stała już gotowa obok szafy. To
nie był jednak jeszcze koniec pakowania dziewczyny. Laura wzięła
jeszcze wyciągnęła z szafy swoją ulubioną zieloną torbę z
mnóstwem różnych przypinek. Schowała do niej podręczne rzeczy
np. portfel, chusteczki, słuchawki, telefon komórkowy, a także
jedno ze zdjęć, które postanowiła nosić zawsze przy sobie.
Torebkę położyła na krześle obok swojego hotelowego łóżka, a
sama otworzyła swoją szafę w celu znalezienia odpowiedniego
ubrania na podróż. Po długich i ciężkich poszukiwaniach znalazła
odpowiedni strój:
Odłożyła
go w to samo miejsce co torbę i postanowiła już kłaść się
spać. Tak też zrobiła, ale jak wiadomo, najpierw się umyła, a
potem przebrana w piżamę wskoczyła do łóżka. Nie mogła zasnąć
ponieważ ciągle dręczyło ją pytanie czy, aby na pewno dobrze
robi uciekając od problemu. Wmówiła jednak sobie, że tak i
zasnęła.
*W
następnym rozdziale.*
Oprócz
wylotu Vanessy i Laury w życiu naszych bohaterów zmienia się coś
jeszcze. Co to takiego? Jaki będzie miało skutek?
**********
Jest nowy rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba.
Do napisania <3
Dodasz dziś następny? Prossszzzzzzze! Co do tego rozdziału boski! Niech Laura nie wyjeżdża
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale nie mogę.
UsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuńMoże Ross przypomni sobie co czuje, kiedy Laura wyjedzie ?
Czekam na nowy <3
Kiedy będzie ?
Nie wiem dlaczego, ale myślałam , że Ross wyjedzie. Jakoś tak mi przyszło do głowy, ale bardziej podoba mi się, że Laura. Po prostu suuuuper ten rozdział. Czekam na next:)
OdpowiedzUsuńJak czytałam ten rozdział to chciało mi się płakać. Ja już chcę następny i żeby Ross był z Laurą <3
OdpowiedzUsuńAna
Właśnie, niech do siebie wrócą.
OdpowiedzUsuń