"Niektórzy
ludzie potrafią nas zaskakiwać, jedni w miły sposób, a drudzy w
niemiły." - Laura Marano.
*Oczami
Laury.*
Następnego
dnia obudziłam się dość wcześnie, bo o 8:00, a biorąc pod
uwagę, że zasnęłam dość późno, powinnam obudzić się
najwcześniej po 10. Zauważyłam, że nie ma obok mnie Rossa. Trochę
się zdziwiłam, ale pomyślałam, że pewnie musiał iść wcześniej
do domu. Podeszłam do mojej szafy, wybrałam ciuchy i weszłam do
łazienki. Tam wykonałam poranne czynności i przebrana zeszłam na
dół, ale usłyszałam dziwny dźwięk dobiegający z kuchni.
Postanowiłam to sprawdzić, ale okazało się, że to Ross, który
właśnie kończył robić śniadanie. Bardzo ucieszyłam się, że
jednak został i jeszcze zrobił śniadanie. - Jak się spało, moja
księżniczko? - Zapytał i pocałował mnie w czoło.
-
Świetnie, a to dlatego, że był przy mnie mój książę. -
Powiedziałam po czym się uśmiechnęłam, a blondyn odwzajemnił
mój gest.
-
Heh, to twój książę poda zaraz swojej księżniczce królewskie
śniadanie. - Powiedział i oboje wybuchliśmy śmiechem. Ross podał
mi zrobione przez niego naleśniki z owocami. Sam też nałożył
sobie dwa. Powiem szczerze te naleśniki były wyborne, nigdy nie
jadłam lepszych. Czuję, że Ross to urodzony kucharz. - I jak?
Smakują ci? - Zapytał w czasie posiłku.
-
Oczywiście, że tak, nigdy nie jadłam lepszych. - Powiedziałam
najszczerszą prawdę.
-
Dziękuję, schlebia mi to. - W tej chwili Ross spojrzał na swój
zegarek i powiedział. - Jest już 9.00, więc lepiej będzie jak
wrócę do domu. - Pocałował mnie w policzek i zmierzał w kierunku
drzwi wejściowych, ale szybko krzyknęłam.
-
Poczekaj! - Podeszłam do niego bliżej i patrząc w te jego piękne
brązowe oczy powiedziałam. - A może pójdziesz do domu się
przebrać i potem tu wrócisz, bo nie chcę czekać sama na moich
rodziców i siostrę. - Ross uśmiechnął się do mnie po czym
powiedział.
-
Z chęcią, daj mi pół godziny, bo muszę wziąć prysznic,
przebrać się i jeszcze rodzice coś ode mnie chcieli, więc muszę
z nimi porozmawiać, ale za góra 30 minut jestem. - Powiedział
stojąc już na zewnątrz.
-
Ok. - Powiedziałam, a chłopak odszedł w kierunku swojego domu.
Zamknęłam za nim drzwi i weszłam do swojego pokoju. Z szuflady w
biurku wyjęłam pamiętnik i zaczęłam w nim pisać.
Drogi
pamiętniku!
Moje
życie jest cudowne. Mam najlepszego chłopaka pod słońcem, który
sprawia, że każdego ranka budzę się z uśmiechem na twarzy i chce
mi się żyć. Przyjaciół i rodzinę, którzy mnie wspierają.
Chodzę do wymarzonej, a zarazem najlepszej szkoły muzycznej w
Stanach. Jestem szczęśliwa i nie zamieniłabym mojego życia na
żadne inne. Zazwyczaj jestem optymistką, ale mam tylko nadzieję,
że nic już nigdy nie zniszczy ani mojego szczęścia, ani moich
przyjaciół............. Całuski Laura <3
Gdy
skończyłam pisać w moim domu rozległ się dzwonek do drzwi. - "To
pewnie Ross." - Pomyślałam i zbiegłam na dół po schodach co
wcale nie należało do prostych czynności ponieważ miałam na
nogach obcasy. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, a za nimi
oczywiście stał nikt inny jak sam Ross. Wpuściłam chłopaka do
środka i razem usiedliśmy na kanapie w salonie. Ross objął mnie
ramieniem, a ja wtuliłam się w niego. W tej pozycji oglądaliśmy
telewizję. Moi rodzice oraz Vanessa wrócili do domu o 14:00, czyli
tak jak mi napisała mama. Ross zachował się jak prawdziwy
dżentelmen ponieważ zaproponował pomoc we wnoszeniu walizek.
Rodzice zgodzili się, bo blondyn nalegał. Ross siedział u nas
jeszcze godzinę, aż powiedział. - No nic ja już chyba będę się
zbierał. - Wstał z kanapy w salonie i zmierzał w kierunku drzwi
gdy nagle moja mama krzyknęła.
-
Poczekaj Ross, może zostaniesz u nas na obiedzie? - Stanowczo byłam
za.
-
Serio? A nie będę się narzucał? - Zapytał Ross.
-
Ależ skąd? Będzie nam nawet miło jak zostaniesz u nas dłużej. -
Powiedział mój tata. Widać było, że moja rodzina bardzo polubiła
mojego chłopaka.
-
To skoro tak to oczywiście, że zostanę. - Odpowiedział chłopak i
z powrotem usiadł obok mnie na kanapie.
*Oczami
narratora.*
Wszyscy
zasiedli do stołu o 15:30 w celu zjedzenia obiadu. Ross chociaż był
gościem pomagał w przygotowaniu posiłku razem z Laurą. Nikt o tym
nie wie, ale nasz blondyn skrycie interesuje się gotowaniem i
wychodzi mu to znakomicie, choć on sądzi, że jego dania są
zwyczajne. W czasie obiadu pan Damiano zadał Rossowi pytanie. -
Ross, czy możesz pójść ze mną na chwilę do kuchni, chciałem
cię o coś zapytać. - Chłopak odpowiedział twierdząco i razem
udali się do kuchni. Pan Damiano od razu zaczął rozmowę z
chłopakiem jego młodszej córki. - Wiesz Ross, nie będę ukrywał,
że polubiłem cię od naszego pierwszego spotkania. Cieszę się, że
moja córka jest właśnie z kimś takim jak ty. Wierzę, że jej nie
skrzywdzisz, ale właściwie jedno pytanie ciągle nie daje mi
spokoju.
-
Jakie? - Zapytał spokojnie chłopak, choć tak naprawdę nie
wiedział, czy ma się bać, czy nie.
-
Czy moja córka nadal jest dziewicą? - Rossa speszyło to pytanie,
więc nic dziwnego, że kiedy je usłyszał zrobił wielkie oczy.
Laura podsłuchiwała całą tą rozmowę i tak samo jak on zdziwiła
się, że jej tata zadaje takie pytanie. Ross w końcu odpowiedział
na nie.
-
Mogę pana zapewnić, że jest. Myślę, że ja i Laura nie
dorośliśmy jeszcze nawet do tego, aby rozmawiać na takie tematy.
Po tym co Laura przeżyła gdy dowiedziała się, że Avan ją
zdradził, stała się bardziej nieufna. Z resztą ja też, ale jedno
jest pewne, nawet gdybym chciał, nie zmusiłbym Laury do czegoś
czego nie chce, proszę pana. Może mi pan wierzyć. - Laura była
zadowolona z tego co powiedział jej chłopak. Pan Marano klepnął
przyjacielsko Rossa po ramieniu.
-
Mów mi Damiano. - Powiedział. - Z takim podejściem, mówię ci od
razu, masz u mnie wielki plus chłopcze. Mogę powierzyć ci moją
córkę bez obawy, że ją wykorzystasz. Po tym co was oboje
spotkało, jestem pod wrażeniem, że tak dobrze się trzymacie,
szczególnie ty Ross.
-
Tak, ja też, ale po prostu starałem się wtedy myśleć tylko o
Laurze, o tym co ona czuje, a swoje uczucia zostawiłem na sam
koniec.
-
Podziwiam cię chłopcze, witaj w naszej rodzinie. - Po tych słowach
Damiano przytulił chłopaka swojej córki. Był wzruszony tym co
powiedział, ale starał się to ukryć. - Pamiętaj, że zawsze
jesteś tu mile widziany. - Dodał gdy już go puścił.
-
Dziękuję. - Ross i Damiano wyszli z kuchni. Laura już wcześniej
zdążyła się ulotnić z tamtych okolic. Wszyscy dokończyli jeść
obiad w miłej atmosferze. Po 16 Ross pożegnał się z domownikami,
bo musiał już wracać do domu. Laura zaproponowała, że odprowadzi
go do furtki gdyż jego dom był tylko 6 domów od niej, a nie
chciała wracać sama. Przez całą drogę nic nie mówili. Dopiero
przy furtce dziewczyny Ross powiedział. - Wiem, że słyszałaś jak
twój tata ze mną rozmawiał w kuchni. - Dziewczyna była zdziwiona,
ale odpowiedziała.
-
Chciałam tylko sprawdzić o co cię wypytuje, ale.... - Chłopak
dokończył za nią.
-
Nie spodziewałaś się, że zapyta właśnie o to, prawda?
-
Tak, ale cieszę się, że właśnie tak mu odpowiedziałeś.
-
Mówiłem całą prawdę.
-
A to o tym, że odstawiłeś swoje uczucia i myślałeś o mnie, to
też prawda?
-
Oczywiście. Wtedy tylko ty się dla mnie liczyłaś.
-
Aww, to słodkie Ross.
-
Dzięki. - Ross i Laura spojrzeli sobie w oczy i zaczęli się do
siebie zbliżać. Po kilku sekundach nastąpił pocałunek. Był
czuły i szczery, jak zawsze. Całowali się 15 - 20 sekund, ale
żadne z nich nie chciało przerywać tej pięknej chwili. Gdy
skończyli Ross pocałował jeszcze dziewczynę w policzek i odszedł
mówiąc "pa". Dziewczyna odpowiedziała tym samym i
wróciła do swojego pokoju. Nie wiedziała jednak, że całą tą
sytuację obserwowali jej rodzice. Byli zadowoleni, że ich córka
jest właśnie z tym, a nie innym chłopakiem. Wszyscy siedzieli w
swoich pokojach do 21, ale Laura musiała iść wcześniej spać
ponieważ jutro szkoła. Umyła się, przebrała w piżamę i
zadowolona zasnęła.
********
Ta da, o to kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Jestem pod wielkim wrażeniem liczby osób głosujących w ankiecie odnoście par w finale 2 sezonu, nie przypuszczałam, że będzie was aż tyle.
.Całuski :-* Marta Lynch
Świetny rozdział czekam na następny ze zniecierpliwieniem. Na szczęście już w niedziele pozdrawiam Kasia S.
OdpowiedzUsuńja nie moge nie wiem czemu ale że smiechu nie wyrabiam jak on wyjechał z tą dziewicą ahahaha a rozdział zajebisty
OdpowiedzUsuńja również <33
UsuńJejciu piękny ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać nexta :D
P.S. U mnie nowy :)
Ana
Cudny rozdział!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta, a co do pioseki uwielbiam<3
Super, rozdział czekam na następny!!!
OdpowiedzUsuńBoski rozdział :D czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńBoskie!
OdpowiedzUsuńCHAMSKA REKLAMA.
ZAPRASZAM NA : austinandally-me-story.blogspot.com
- Czy moja córka nadal jest dziewicą??!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa nie mogę ;D
Leże i nie wstaje.
Rozdział cudowny zresztą jak zwykle :*
Zaczepisty rozdzial.! ;*
OdpowiedzUsuńAz mam dygotki na nexta! <3
co ile bedzoesz dodawac rozdzialy? :***
Jeszcze nie wiem. Zaraz pierwszy dzień roku szkolnego, a ja idę do gimnazjum, więc jak dostanę plan lekcji to będę wiedzieć i wam napiszę.
UsuńFajny rozdzial ale trohe się opanuj z tymi rzeczami bo to nawet może czytają 8 latki
OdpowiedzUsuńCzy wszystko co tu piszesz to prawda czy po prostu wymyślasz???
OdpowiedzUsuń