"Wszystko
zaczyna się na nowo, nowe przygody, nowi ludzie, nowe kłopoty."
- Marta Lynch.
*Oczami
narratora.*
Życie
naszych bohaterów zmieniło się diametralnie, oczywiście, jak na
razie, na lepsze. Są teraz o rok starsi i stali się bardziej
dojrzali. Ross i Laura są razem bardzo szczęśliwi. Avan i Maia,
którzy okazali się sprawcami pobicia Rossa zastali skazani na 1,5
roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Dodatkowo byli zobowiązani
zwrócić rodzinie Rossa koszty leczenia chłopaka, a były one
niemałe. To samo stało się z pozostałymi członkami napadu.
Bardzo wstydzili się tego co zrobili, więc zamieszkali na stałe w
Australii i obiecali już nigdy więcej nie zbliżać się do Rossa,
ani do jego przyjaciół i rodziny. Zmieniło się także miejsce
akcji. Teraz wszyscy mieszkają w mieście aniołów, zwanym
potocznie „Los Angeles”. Chodzą tam do szkoły artystycznej i
czują, że to jest ich miejsce na ziemi. Laura, Ross i Raini
zapisali się na wydział aktorsko - muzyczny, a Calum aktorsko -
filmowy. Żadne z nich nie zamierza się stąd nigdzie indziej
ruszać. Laura siedziała teraz w swoim pokoju i przygotowywała się
na swoją randkę z Rossem. Satysfakcjonował ją fakt, iż po wielu
niedogodnościach ze strony losu w końcu odnaleźli wspólne
szczęście. Pokój tejże nastolatki znajdował się na pierwszym
piętrze w domku rodziny Marano. Był on całkiem duży i pełen
dziewczęcych i młodzieżowych barw - fioletu i szarości. Na wprost
jasnobrązowych drzwi, pod oknem, znajdowało się biurko, na którym
leżał notebook firmy ACER w kolorze błękitu. Obok stał różowy
regał na książki i inne bzdety. Po lewej zaś stronie drzwi stała
szara trzy - szufladowa komoda z czarnymi bokami i pomarańczowymi
uchwytami. Na wprost niej znajdowało się duże dwuosobowe łóżko
w kolorze jasnego fioletu. Przy samych drzwiach stała jasnobrązowa
szafa. Na ścianach tego właśnie pokoju można było dostrzec
plakaty różnych celebrytów i zespołów takich jak: Selena Gomez,
One Direction, a także R5, który Laura wręcz uwielbiała. Wisiały
na nich również pojedyncze półki. W tej właśnie chwili Laura
podeszła do swojej szafy i zaczęła przebierać w ubraniach w celu
znalezienia odpowiedniego stroju na randkę. Po kilkuminutowych
poszukiwaniach szatynka zdecydowała się na ciemnozieloną sukienkę
przed kolana. Nie była ona zbyt wyzywająca, więc między innymi
dlatego dziewczyna się na nią zdecydowała. Do tego dopasowała
szeroki złoty pasek oraz czarne sandały na małym koturnie.
Zadowolona weszła do łazienki i przebrana zaczęła robić sobie
makijaż. Usta pomalowała jasnoczerwonym błyszczykiem, a oczy
podkreśliła czarnym tuszem do rzęs. Paznokcie na dłoniach
pomalowała na czarno, zaś te na stopach na czerwono. Włosy
zostawiła rozpuszczone. Zadowolona z efektu swojej krótkiej,
aczkolwiek ciężkiej pracy zdjęła z haczyka swoją czarną
torebeczkę i włożyła do niej niezbędne według niej rzeczy m.
in. telefon, chusteczki higieniczne, portfel z pieniędzmi oraz
błyszczyk do ust. Laura gotowa już w stu procentach spojrzała po
raz ostatni na swoje odbicie w lustrze gdy nagle w domu rozległ się
dźwięk dzwonka do drzwi. Jak każdy przypuszcza był to oczywiście
Ross. Dziewczyna poprawiając się jeszcze raz złapała za klamkę i
schodząc po drewnianych schodach przywitała się z chłopakiem,
którego wcześniej wpuściła mama dziewczyny. Gdy była już na
dole przytuliła go zupełnie tak jakby nie widzieli się co najmniej
rok, chociaż tak naprawdę trwało to tylko parę godzin. Ross
pochwalił wygląd szatynki, a ta podziękowała mu. Zakomunikowała
swojej rodzinie, że wychodzi i już po ułamkach sekundy razem ze
swoim ukochanym znaleźli się poza "rezydencją" rodziny
Marano. Szli wolno, ciągle przy tym rozmawiając i śmiejąc się.
Pogoda była słoneczna, więc mogli być spokojni o to, że na pewno
nie będzie tego dnia deszczu. Postanowili przed randką wybrać się
do pobliskiego parku na spacer. Tam też się wybrali. Park znajdował
się niedaleko centrum miasta. Rosły w nim drzewa, krzewy oraz
różnego rodzaju kwiaty. Na samym jego środku znajdowała się
fontanna, a wokół niej ławki. W parku tym było bardzo zielono i
ładnie. Nasza ukochana para usiadła na jednej z ławek i zaczęła
ze sobą rozmawiać na różne ciekawe tematy. Nagle ze strony Laury
pojawiło się pytanie, którego nigdy wcześniej nikomu nie zadała.
- Za co mnie kochasz? - Zapytała. Ross spojrzał na nią po czym się
uśmiechnął.
-
Za co cię kocham? To proste, kocham cię za to, że zawsze umiesz
mnie pocieszyć i rozśmieszyć. Kocham cię za twoją mądrość i
twój talent. Za twoją charyzmę i osobowość. Kocham cię za
wszystko, nawet wady..
-
Aww, to słodkie. Cieszę się, że kochasz mnie za te wszystkie
rzeczy, które wymieniłeś, a nie tak jak mówią inni, za urodę i
wygląd.
-
Pamiętaj, nie kocham cię, bo jesteś piękna, jesteś piękna, bo
cię kocham.
-
Aww, to mega słodkie Ross. - W ramach podziękowania dziewczyna
pocałowała blondyna w policzek. - Dziękuję, że tak mówisz.
-
Nie ma za co. Idziemy już na tą randkę?
-
Jasne. - Wstali z ławki i udali się w stronę kawiarni "Raj",
bo tam mieli zjeść razem obiad. Zamówili swoje wspólne ulubione
danie – naleśniki z owocami i bitą śmietaną. Posiłek jedli
ciągle przy tym rozmawiając. Na każdej randce zachowywali się
normalnie, jak przyjaciele, a nie idealna para, której nie ma. Pod
dom Laury Ross odprowadził ją po godzinie 18. Rozmawiali jeszcze
długo przed furtką, a na ostateczne pożegnanie pocałowali się
namiętnie. Laura weszła do swojego domku, a Ross stał jeszcze
chwilę przy furtce, a potem ruszył w stronę swojego domu. Laura
nie zastała nikogo w swoim domu. Dostrzegła za to na stole w kuchni
karteczkę zaadresowaną do niej.
Droga
Lauro!
Ja,
tata i Vanessa musieliśmy jechać do babci i wrócimy jutro po 14.
Dom masz do swojej dyspozycji. Możesz zaprosić na noc Rossa tylko
nie szalejcie za bardzo.
Kocham
Mama.
Dziewczyna
pomyślała tylko – "Mamo, daj spokój". - Szybko
wybiegła na dwór w celu zatrzymania Rossa. Na szczęście nie
odszedł za daleko jej domu. - Ross! - Krzyknęła, a chłopak
odwrócił się w jej stronę i podszedł bliżej dziewczyny. -
Nikogo nie ma w moim domu, a ja nie chcę siedzieć sama, więc może
zostaniesz u mnie na noc. Co ty na to?
-
Sam nie wiem.
-
Proszę, mama mi pozwoliła.
-
To skoro tak to chętnie. Zapytam się tylko rodziców.
-
Ok. - Dziewczyna weszła do domu, a blondyn został na zewnątrz i
zadzwonił do rodziców. Po jakiś dziesięciu minutach rozmowy przez
telefon wszedł do domku Laury i powiedział.
-
Rodzice pozwolili mi u ciebie zostać na noc, więc, co robimy?
-
Może obejrzymy jakiś film.
-
Ok, to ty wybierz, a ja zrobię przekąski.
-
Spoko. - Szatynka poszła do salonu, a blondyn do kuchni. Laura długo
szukała odpowiedniego filmu, aż w końcu wybrała seans pt. "3
metry nad niebem." W tym czasie Ross przygotowywał popcorn oraz
dwie cole z lodem i słomkami. Po pięciu minutach razem usiedli na
kanapie w salonie i zaczęli oglądać film. Wkrótce, jednak seans
zszedł na drugi plan, bo nasza para zaczęła się do siebie
przytulać, aby po chwili zacząć się namiętnie całować.
Całowali się już jakiś czas i żadne z nich nie chciało
przerywać tej pięknej chwili. Jednak musieli gdyż do Laury
niespodziewanie zadzwonił telefon. Dziewczyna chcąc nie chcąc
musiała go odebrać, gdyż okazało się, że to jej mama. - Tak
mamo, coś się stało? - Zapytała odbierając połączenie.
-
Nie nic tylko tak dzwonię z zapytaniem jak się bawicie. -
Odpowiedziała jej kobieta.
-
Dobrze, oglądamy film w salonie.
-
Ok, ale pamiętaj, nie szalejcie za bardzo.
-
Mamo!!
-
Ok, ok, bawcie się dobrze.
-
Dzięki mamo, kocham cię.
-
Ja ciebie też. - Po skończonej rozmowie Laura opowiedziała
wszystko Rossowi. Pominęła jednak jeden nieistotny fakt. Film
dokończyli oglądać już bez żadnych przygód. Potem obejrzeli
jeszcze jeden - "LOL", a potem zdecydowali się na horror.
Wybrali horror pod tytułem "Mama". Dla szatynki był on
zbyt straszny, więc co minutę musiała się ze strachu przytulać
do blondyna.
-
Nie bój się. - Powiedział Ross. - Jestem przy tobie i zawsze będę.
- Dziewczynie od razu zrobiło się lepiej i wtuliła się w Rossa z
czułością i miłością. On z kolei objął ją ramieniem. W tej
pozycji dokończyli oglądać film. Seans skończył się po 1 w
nocy, więc mieli jeszcze dużo czasu, aby się czymś zająć.
Postanowili trochę porozmawiać, jednak po przegadaniu wszystkich
możliwych tematów woleli się do siebie trochę poprzytulać. -
Kocham cię. - Powiedział blondyn. Laura spojrzała Rossowi w oczy i
powiedziała w pełnym przekonaniu.
-
Ja też cię kocham. - Po jakiś 30 minutach Laura zasnęła na
ramieniu blondyna, a on nie miał serca jej budzić, więc wziął
dziewczynę na ręce i wchodząc po schodach zaniósł do jej pokoju.
Ułożył szatynkę wygodnie na łóżku, przykrył kołdrą, a gdy
miał już zamiar opuścić pokój, dziewczyna złapała go za rękę
i powiedziała mając nadal zamknięte oczy. - Ross, proszę śpij
dzisiaj ze mną. - Chłopak nie protestował i już po kilki
sekundach znalazł się obok dziewczyny. Objął ją ramieniem, a ona
za to wtuliła się w niego kładąc głowę na jego torsie (klatce
piersiowej). W tej właśnie pozycji oboje zasnęli.
*********
Proszę bardzo, tak jak obiecałam tak zrobiłam, nowy rozdział dodałam w wyznaczonym przeze mnie czasie. Pewnie zauważyliście, że nie ma na końcu "W następnym rozdziale", ale to dlatego, że teraz będę umieszczać to obok wpisów. Za chwilę dodam ankietę odnoście 2 sezonu i zachęcam was do głosowania.
Proszę bardzo, tak jak obiecałam tak zrobiłam, nowy rozdział dodałam w wyznaczonym przeze mnie czasie. Pewnie zauważyliście, że nie ma na końcu "W następnym rozdziale", ale to dlatego, że teraz będę umieszczać to obok wpisów. Za chwilę dodam ankietę odnoście 2 sezonu i zachęcam was do głosowania.
Całuski ;-* Marta Lynch
P. S. Piszcie w komach jeśli spodziewaliście się innego rozpoczęcia.
Super!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJesteś genialna.
Ross i Laura awwwwwwwwww<33333
Zapraszam : http://by-me-valentine-auslly-story.blogspot.com/2013/08/dopiero-teraz-wiemze-jestem.html
Świetny rozdział jesteś świetną pisarką i blogerką pozdrawiam Kasia S.
OdpowiedzUsuńCudny rozdział <3.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny *-*
Świetny rozdziałZapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://auslly-dziennik.blogspot.com/
Mega <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, że dodałaś rozdział dzisiaj :D
Idealnie w moje urodziny :*
To cudowny prezent <3
Czekam na nowy ;*********
Proszę i przy okazji, wszystkiego naj.
UsuńCudowny!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Rozdział cudowny! Już nie moge doczekać się nastepnego. Mam nadzieje, że następny rozdział pojawi sie jak najszybciej!! :) ;)
OdpowiedzUsuńMega :)) ;3 <3 Uwielbiam twój blog *.* Oczywiście czekam na kolejny i zapraszam do mnie XD
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity ♥ ! Czytam twojego bloga od początku ,ale teraz dopiero skomentowałam nawet nie wiem czemu ;] ! Drugi sezon zapowiada się obiecująco ,więc jestem pewna ,że rozdziały będą fantastyczne jak zawsze ;* ! Masz ogromny talent:3 Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i ciesze się ,że do opowiadania wprowadziłaś Leo i Olivie ;> !
OdpowiedzUsuńSuper czekałam ♥ jest super.czekam na następny.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, aż się popłakałam :')
OdpowiedzUsuńWrażliwa z lekka jestem ;P
Nie mogę się już doczekać nexta, jestem strasznie ciekawa, co będzie w tym sezonie ;D
~JulkaXD
Rozdział jest niesamowity ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ankietę to według mnie powinna być i Raura i Rikessa ;)
Chcę dodać drobną sugestie skoro w tamtym sezonie tyle nieprzyjemnych przygód miał Ross to może na koniec sezony czy w połowie wymyślisz coś z Laurą. :) Jak coś to przepraszam
OdpowiedzUsuńDzięki za sugestię. Wcześniej też tak myślałam i może uda mi się coś wymyślić.
UsuńNie ma za co. A Rozdział i w ogóle świetny blog podziwiam ciebię i twój talent :)
Usuń