*Oczami Laury.*
Po tym wczorajszym śnie moje serce jest podzielone na dwie części, jedna należy do Avana natomiast druga do....... Rossa. Nie wiedziałam co zrobić. "Przecież nie mogę zerwać z Avanem." - Myślałam. "Ale nie mogę też ignorować moich uczuć do Rossa." - Mówiłam sobie w myślach. Pomyślmy. Czuję, że kocham Avana, ale jest też Ross. Nie wiem co do niego czuję, bo nasza relacja jest bardziej skomplikowana niż moje uczucia w tej chwili. Czuję jednak, że to coś głębszego niż tylko przyjaźń. "Serce, proszę daj mi jakiś znak." - Mówiłam sobie w duchu. Mówią, że w takich chwilach najlepszym rozwiązaniem jest posłuchać głosu serca, ale tylko z pozoru wydaje się to być łatwą czynnością. Tak naprawdę to do tego potrzeba mentalnego i duchowego wyciszenia. Próbowałam posłuchać głosu serca przez długi okres czasu. Gdy miałam zamiar się poddać dostałam SMS'a. W głębi duszy miałam nadzieję, że to, któryś z chłopaków między, którymi mam dylemat. Gdy spojrzałam na wyświetlacz, uśmiechnęłam się sama do siebie. Nadawcę tej wiadomości uznałam za odpowiedź na moje problemy. Na wyświetlaczu widniała informacja "SMS od....... Rossa." Wiadomość od blondyna brzmiała tak "Calum wyszedł gdzieś z Raini, a mi się nudzi, więc mam taką małą propozycję. Może wpadniesz do mnie i razem obejrzymy jakiś fajny film, co ty na to?" Niezwłocznie odpisałam mu "Z miłą chęcią, będę za 5 minut". Wiedziałam, że to musi być znak, ale z drugiej strony trochę posmutniałam, bo musiałam jak najszybciej zerwać z Avanem. "Mam nadzieję, że przyjmie to spokojnie." - Myślałam. Pod drzwiami Rossa byłam punktualnie. Wybraliśmy film "Straszny film 5" z Ashley Tisdale w roli głównej. Ross przygotował popcorn i razem usiedliśmy na jego kanapie włączając film. Pomimo tego, że ten film był bardziej komedią niż horrorem, w niektórych momentach bałam się. Odruchowo przytulałam się do Rossa. Chłopak chyba nie miał nic przeciwko temu, bo zaczął się do mnie uśmiechać. W pewnym momencie film tak mnie zaciekawił, że nic nie robiłam prócz jopienia się w telewizor. W momencie gdy nie patrząc sięgnęła po popcorn, poczułam czyjąś rękę. Spojrzałam na kubełek, a potem na Rossa ponieważ okazało się, że to jego ręka. Patrzyłam mu w te jego brązowe jak słodka i smaczna czekolada oczy i zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Nie miałam nic przeciwko pocałunkowi, ale nie chciałam tego w żaden sposób okazywać. Znów prawie doszło między nami do pocałunku, właśnie PRAWIE. Stało się tak ponieważ nagle zaczął dzwonić telefon, ale nie był to ani mój, ani Rossa. Dość szybko zreflektowaliśmy się, że telefon dzwonił w telewizji. Znowu udając, że prawie nic się nie stało, zaczęliśmy z powrotem oglądać film. Ja jednak nie skupiałam się na nim tylko bardziej na tej skomplikowanej relacji pomiędzy mną, a Rossem. Wszyscy nam mówią, że wydaje nam się, że kochamy właściwe osoby, a tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Każdy z naszego otoczenia na przykład Vanessa, Calum, Raini, Rydel i wielu innych uważa, że my się nawzajem kochamy, ale albo o tym nie wiemy, albo boimy się to zaakceptować. Ja chyba bardziej jestem nim zauroczona niż w nim zakochana. Jednak czuję, że z każdą chwilą spędzoną z nim, czuję do niego coraz większe i głębsze uczucie. Sama nie wiem co się ze mną dzieję. Wiem jednak, że już czas, aby zerwać z Avanem. To jest już postanowione i nic tego nie zmieni. Zrobię to jutro. Film skończył się o 22:30, więc pożegnałam się z Rossem i wróciłam do siebie do pokoju. Tam się umyłam i przebrałam w moją ulubioną różową piżamkę w serca. Następnego dnia wstałam o 9:00. Umówiłam się z Avanem o 10:30, więc szybko się przebrałam i zanim opuściłam hotel poszłam jeszcze na stołówkę, a stamtąd wzięłam bułkę i wodę niegazowaną. Zanim doszłam do parku już ją wypiłam, a to wszystko przez ogarniający mnie strach. Jeszcze nigdy nie zrywałam z chłopakiem. Co ja gadam, jeszcze nigdy nie miałam chłopaka. Avan dał mi buziaka w policzek na przywitanie i zapytał. - O czym chciałaś ze mną porozmawiać? - Jego brązowe oczy były dziś takie piękne, a jego czarne włosy tak ślicznie wiały na wietrze. Laura stop, wybrałaś Rossa, pamiętasz?....... Nie, nie mogę z nim zerwać. Ciągle jakąś małą cząsteczką w dalekiej głębi mojego serca go kocham i nie miałabym serca gdybym z nim zerwała.
- Wiesz, teraz to już nie jest ważne. - Powiedziałam. - Ale może gdzieś teraz pójdziemy.
- Ok. - Poszłam z Avanem na lody, a potem do kina. Avan chciał iść na film "Szybcy i Wściekli 6" i nie dał mi możliwości wyboru innego filmu, więc według jego polecenia kupiliśmy dwa bilety na ten film oraz jeden średni popcorn. Ross nigdy by tak egoistycznie nie postąpił, ale no cóż, jestem z Avanem i nic tego nie zmieni. Wróciłam do pokoju i byłam wewnętrznie zła na samą siebie. Nadal nie mogłam podjąć decyzji kogo kocham bardziej. Po kilku godzinach podjęłam jednak ważną dla mnie decyzję, której nie powinnam pożałować. Brzmiała ona tak: "Ross ma dziewczynę, a ja chłopaka, więc i tak by nam nie wyszło. Od teraz ignoruję moje wszelkie uczucia do blondyna i zajmuję się dbaniem o mój związek z Avanem." Z tą właśnie myślą zasnęłam.
*W następnym rozdziale.*
Laura wybiera się na swoją pierwszą sesję zdjęciową i jest z niej zadowolona. Uśmiech jednak znika z jej twarzy gdy przypominają jej się uczucia jakimi darzy dwóch chłopaków. Pisze o tym piosenkę.
*****
Jest nowy rozdział, trochę spóźniony, ale to dlatego, że wczoraj nie mogłam się zalogować na Gmaila. Mam nadzieję, że podoba wam się pomimo długości. Mam dla was pioseneczkę:
Do napisania <3
Po tym wczorajszym śnie moje serce jest podzielone na dwie części, jedna należy do Avana natomiast druga do....... Rossa. Nie wiedziałam co zrobić. "Przecież nie mogę zerwać z Avanem." - Myślałam. "Ale nie mogę też ignorować moich uczuć do Rossa." - Mówiłam sobie w myślach. Pomyślmy. Czuję, że kocham Avana, ale jest też Ross. Nie wiem co do niego czuję, bo nasza relacja jest bardziej skomplikowana niż moje uczucia w tej chwili. Czuję jednak, że to coś głębszego niż tylko przyjaźń. "Serce, proszę daj mi jakiś znak." - Mówiłam sobie w duchu. Mówią, że w takich chwilach najlepszym rozwiązaniem jest posłuchać głosu serca, ale tylko z pozoru wydaje się to być łatwą czynnością. Tak naprawdę to do tego potrzeba mentalnego i duchowego wyciszenia. Próbowałam posłuchać głosu serca przez długi okres czasu. Gdy miałam zamiar się poddać dostałam SMS'a. W głębi duszy miałam nadzieję, że to, któryś z chłopaków między, którymi mam dylemat. Gdy spojrzałam na wyświetlacz, uśmiechnęłam się sama do siebie. Nadawcę tej wiadomości uznałam za odpowiedź na moje problemy. Na wyświetlaczu widniała informacja "SMS od....... Rossa." Wiadomość od blondyna brzmiała tak "Calum wyszedł gdzieś z Raini, a mi się nudzi, więc mam taką małą propozycję. Może wpadniesz do mnie i razem obejrzymy jakiś fajny film, co ty na to?" Niezwłocznie odpisałam mu "Z miłą chęcią, będę za 5 minut". Wiedziałam, że to musi być znak, ale z drugiej strony trochę posmutniałam, bo musiałam jak najszybciej zerwać z Avanem. "Mam nadzieję, że przyjmie to spokojnie." - Myślałam. Pod drzwiami Rossa byłam punktualnie. Wybraliśmy film "Straszny film 5" z Ashley Tisdale w roli głównej. Ross przygotował popcorn i razem usiedliśmy na jego kanapie włączając film. Pomimo tego, że ten film był bardziej komedią niż horrorem, w niektórych momentach bałam się. Odruchowo przytulałam się do Rossa. Chłopak chyba nie miał nic przeciwko temu, bo zaczął się do mnie uśmiechać. W pewnym momencie film tak mnie zaciekawił, że nic nie robiłam prócz jopienia się w telewizor. W momencie gdy nie patrząc sięgnęła po popcorn, poczułam czyjąś rękę. Spojrzałam na kubełek, a potem na Rossa ponieważ okazało się, że to jego ręka. Patrzyłam mu w te jego brązowe jak słodka i smaczna czekolada oczy i zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Nie miałam nic przeciwko pocałunkowi, ale nie chciałam tego w żaden sposób okazywać. Znów prawie doszło między nami do pocałunku, właśnie PRAWIE. Stało się tak ponieważ nagle zaczął dzwonić telefon, ale nie był to ani mój, ani Rossa. Dość szybko zreflektowaliśmy się, że telefon dzwonił w telewizji. Znowu udając, że prawie nic się nie stało, zaczęliśmy z powrotem oglądać film. Ja jednak nie skupiałam się na nim tylko bardziej na tej skomplikowanej relacji pomiędzy mną, a Rossem. Wszyscy nam mówią, że wydaje nam się, że kochamy właściwe osoby, a tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Każdy z naszego otoczenia na przykład Vanessa, Calum, Raini, Rydel i wielu innych uważa, że my się nawzajem kochamy, ale albo o tym nie wiemy, albo boimy się to zaakceptować. Ja chyba bardziej jestem nim zauroczona niż w nim zakochana. Jednak czuję, że z każdą chwilą spędzoną z nim, czuję do niego coraz większe i głębsze uczucie. Sama nie wiem co się ze mną dzieję. Wiem jednak, że już czas, aby zerwać z Avanem. To jest już postanowione i nic tego nie zmieni. Zrobię to jutro. Film skończył się o 22:30, więc pożegnałam się z Rossem i wróciłam do siebie do pokoju. Tam się umyłam i przebrałam w moją ulubioną różową piżamkę w serca. Następnego dnia wstałam o 9:00. Umówiłam się z Avanem o 10:30, więc szybko się przebrałam i zanim opuściłam hotel poszłam jeszcze na stołówkę, a stamtąd wzięłam bułkę i wodę niegazowaną. Zanim doszłam do parku już ją wypiłam, a to wszystko przez ogarniający mnie strach. Jeszcze nigdy nie zrywałam z chłopakiem. Co ja gadam, jeszcze nigdy nie miałam chłopaka. Avan dał mi buziaka w policzek na przywitanie i zapytał. - O czym chciałaś ze mną porozmawiać? - Jego brązowe oczy były dziś takie piękne, a jego czarne włosy tak ślicznie wiały na wietrze. Laura stop, wybrałaś Rossa, pamiętasz?....... Nie, nie mogę z nim zerwać. Ciągle jakąś małą cząsteczką w dalekiej głębi mojego serca go kocham i nie miałabym serca gdybym z nim zerwała.
- Wiesz, teraz to już nie jest ważne. - Powiedziałam. - Ale może gdzieś teraz pójdziemy.
- Ok. - Poszłam z Avanem na lody, a potem do kina. Avan chciał iść na film "Szybcy i Wściekli 6" i nie dał mi możliwości wyboru innego filmu, więc według jego polecenia kupiliśmy dwa bilety na ten film oraz jeden średni popcorn. Ross nigdy by tak egoistycznie nie postąpił, ale no cóż, jestem z Avanem i nic tego nie zmieni. Wróciłam do pokoju i byłam wewnętrznie zła na samą siebie. Nadal nie mogłam podjąć decyzji kogo kocham bardziej. Po kilku godzinach podjęłam jednak ważną dla mnie decyzję, której nie powinnam pożałować. Brzmiała ona tak: "Ross ma dziewczynę, a ja chłopaka, więc i tak by nam nie wyszło. Od teraz ignoruję moje wszelkie uczucia do blondyna i zajmuję się dbaniem o mój związek z Avanem." Z tą właśnie myślą zasnęłam.
*W następnym rozdziale.*
Laura wybiera się na swoją pierwszą sesję zdjęciową i jest z niej zadowolona. Uśmiech jednak znika z jej twarzy gdy przypominają jej się uczucia jakimi darzy dwóch chłopaków. Pisze o tym piosenkę.
*****
Jest nowy rozdział, trochę spóźniony, ale to dlatego, że wczoraj nie mogłam się zalogować na Gmaila. Mam nadzieję, że podoba wam się pomimo długości. Mam dla was pioseneczkę:
Świetny,czekam na next.
OdpowiedzUsuńPo prostu Kocham twojego bloga!
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci Biście. ♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Laura wybierze Rossa a nie tego typka Avana .-.
Czekam z niecierpliwością na next ;3
~Twoja wierna czytelniczka
UUUUUUU... Avan jest zły! Mam nadzieję, że Laura wybierze Rossa, a nie tego typa! czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next :)
OdpowiedzUsuń