„Czasem
trzeba spojrzeć na coś z innej perspektywy, aby dostrzec atuty
całej tej sytuacji.” - Laura Marano.
*Oczami Laury.*
Ten dzień zapowiada się obiecująco.
Po szkole Ross do mnie przychodzi i będziemy pracować nad piosenką
na lekcję muzyki. Ostatnio dowiedziałam się, że on tak samo jak
ja pisze własne piosenki, więc będzie nam łatwiej współpracować.
Wstałam, jak co dzień, o 6:30 i podeszłam do szafki. Po 10
minutach poszukiwań wybrałam mój dzisiejszy strój do szkoły.
Trzymając go w ręce poszłam do łazienki. Wzięłam szybki
prysznic i przebrałam się w przygotowane ubranie. Zrobiłam sobie
lekki makijaż i zeszłam na dół. Już na schodach czułam piękny
zapach naleśników, okazało się, że zrobiła je moja mama. -
Witaj córeczko, proszę jedz. - Dwa razy nie musiała mi powtarzać,
gdyż od razu wzięłam się za konsumowanie posiłku. Gdy skończyłam
była 7:15. Szybko weszłam na górę i wzięłam swoją torbę.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko zeszłam na dół.
Otworzyłam je, a ku moim oczom ukazał się Ross. Pocałowałam go
na przywitanie w policzek i ruszyłam razem z nim do szkoły. Byliśmy
tam o 7:50. Wzięliśmy książki z szafek i udaliśmy się na
lekcje. Godziny mijały spokojnie i szybko, więc nic dziwnego, że
zanim się obejrzałam wracałam już z Rossem ze szkoły. Weszliśmy
do mojego domu, a w salonie siedziała już cała moja rodzina.
Przywitaliśmy się z nimi i poszliśmy do mojego pokoju. Tam
usiedliśmy przy pianinie i zaczęliśmy tworzyć piosenkę.
- Ej Ross, a może coś takiego „Kiedy
jesteś zdany na siebie, toniesz samotnie i potrzebujesz liny, która
może cię wyciągnąć. Ktoś ją rzuci.”? - Zaproponowałam.
- To jest świetne Laura. A dalej może
być „I
kiedy boisz się, że ktoś może cię złamać i potrzebujesz
sposobu, by znów poczuć się silnym. Ktoś będzie go znał.”?
- Powiedział blondyn.
- Jasne, że tak Ross. - Po 30 minutach
mieliśmy już gotową piosenkę.
„Laura:
Kiedy jesteś zdany na siebie,
Toniesz samotnie
I potrzebujesz liny, która
Może Cię wyciągnąć.
Ktoś ją rzuci.
Ross:
I kiedy boisz się,
Że ktoś może Cię złamać
I potrzebujesz sposobu
By znów poczuć się silnym.
Ktoś będzie go znał.
Oboje:
I nawet gdy to boli najbardziej
To staraj się mieć odrobinę nadziei,
Że ktoś tutaj będzie
Kiedy ty nie, kiedy ty nie.
Jeśli chcesz płakać, będę twoim ramieniem,
Jeśli chcesz się śmiać, będę twoim uśmiechem,
Jeśli chcesz latać, będę twoim niebem,
Będę wszystkim czego potrzebujesz.
Jeśli chcesz się wspiąć, będę twoją drabiną.
Jeśli chcesz biec, będę twoją drogą.
Jeśli potrzebujesz przyjaciela, nieważne kiedy
Będę wszystkim czego potrzebujesz.
Możesz przyjść do mnie.
Laura:
Możesz przyjść to mnie.
Kiedy jesteś zdany na siebie,
Toniesz samotnie
I potrzebujesz liny, która
Może Cię wyciągnąć.
Ktoś ją rzuci.
Ross:
I kiedy boisz się,
Że ktoś może Cię złamać
I potrzebujesz sposobu
By znów poczuć się silnym.
Ktoś będzie go znał.
Oboje:
I nawet gdy to boli najbardziej
To staraj się mieć odrobinę nadziei,
Że ktoś tutaj będzie
Kiedy ty nie, kiedy ty nie.
Jeśli chcesz płakać, będę twoim ramieniem,
Jeśli chcesz się śmiać, będę twoim uśmiechem,
Jeśli chcesz latać, będę twoim niebem,
Będę wszystkim czego potrzebujesz.
Jeśli chcesz się wspiąć, będę twoją drabiną.
Jeśli chcesz biec, będę twoją drogą.
Jeśli potrzebujesz przyjaciela, nieważne kiedy
Będę wszystkim czego potrzebujesz.
Możesz przyjść do mnie.
Laura:
Możesz przyjść to mnie.
Yeahhh”*
*Oczami narratora.*
W czasie gdy Ross i Laura myśleli nad
tym co mogą zrobić, pozostała rodzina Lynch i Ell siedzieli
właśnie w salonie na kanapie i oglądali telewizję jedząc
popcorn. W pewnej chwili w całym domu rozległ się dzwonek do
drzwi. - Riker, weź otwórz drzwi. - Powiedział Rocky rzucając w
chłopaka prażoną kukurydzą.
- A czemu ja? - Oburzył się chłopak.
- Bo jesteś najstarszy. - Powiedział
Ryland trzymając tym samym stronę szatyna.
- No ok, już idę. - Powiedział i
wstał z kanapy. Podążył w kierunku drzwi i po ułamkach sekundy
otworzył je. Przed sobą dostrzegł wysokiego chłopaka o brązowych
włosach i jasnych oczach. Nigdy wcześniej blondyn go tutaj nie
widział, ale szatyn doskonale wiedział do kogo właśnie się
zwraca.
- Witaj. - Zaczął. - Mam na imię
Cody i jestem przyjacielem Rossa. - Skłamał.
- Cześć, ja jestem Riker, a tam
siedzi reszta rodziny, ale pewnie Ross ci o nas mówił.
- Tak ciągle o was opowiada. Jest może
w domu?
- Nie, niestety nie, ale może mam mu
coś przekazać. - Gdy szatyn upewnił się, że chłopaka nie ma w
domu ucieszył się. Teraz znacznie łatwiej będzie mu wprowadzić
jego plan w życie.
- Nie musisz, ale jak bym mógł mu coś
zanieś do pokoju byłbym wdzięczny.
- Ok, proszę. - Blondyn wpuścił
chłopaka do środka, a ten przywitał się z resztą rodziny i
szybkim krokiem wszedł do pokoju Rossa. - „To będzie łatwiejsze
niż myślałem.” - Pomyślał i już miał wyjść z pokoju gdy
dostrzegł pudełko z napisem „Ważne.”. Wziął je do rąk i,
choć nie powinien, zajrzał do środka. - „No nieźle, piszesz
piosenki, gotujesz, ćwiczysz karate i jeszcze rysujesz. Jest jeszcze
coś co robisz?” - Ironicznie zadał sobie w myślach to pytanie.
Wyjął parę rysunków i schował je do kieszeni. Pudełko odłożył
z powrotem na miejsce, a sam zszedł na dół.
- Dziękuję, do widzenia. - Powiedział
choć tak naprawdę wiedział, że na tym się nie skończy.
- Cody, czekaj. - Powiedziała Stormie,
a o to właśnie chodziło Cody'emu. - Może zostaniesz u nas na
obiad? Przy okazji poznamy cię lepiej.
- Chętnie zostanę. - Powiedział i
usiadł na jednym z wolnych foteli przed telewizorem. Przez
kilkanaście minut oglądali film. Przez cały ten czas Cody
podlizywał się wszystkim wokół. Wszyscy tam obecni zdążyli już
sobie wyrobić o nim opinie, ale nie byli świadomi, że były one
zupełnie sprzeczne z prawdą. O 15:00 wszyscy zasiedli do stołu w
jadalni i delektowali się smakiem potrawy. Nagle w drzwiach pojawił
się Ross, który nie był zadowolony widokiem, który zastał.
- Co ty tutaj robisz? - Zapytał oschle
gościa.
- A nie widzisz? Jem. - Odpowiedział z
udawaną radością, której nikt poza Rossem nie zauważył.
- No widzę, ślepy nie jestem, ale
chyba ci się domy pomyliły, bo twój jest po drugiej stronie
miasta.
- Ross, zachowuj się, Cody jest
gościem, a w dodatku to twój przyjaciel. - Upomniał syna Mark.
- Taką bajeczkę im sprzedałeś?
Mogłeś się bardziej wysilić. - Powiedział znudzony brązowooki.
- Ross!!! - Krzyknęła mama. - Za
karę, obiad zjesz w swoim pokoju. - Powiedziała.
- To nie kara tylko wybawienie. -
Powiedział po cichu chłopak i biorąc talerz ze spaghetti poszedł
do swojego pokoju. W tym samym czasie Stormie przepraszała
„przyjaciela” jej syna za jego zachowanie, a on z udawaną
wyrozumiałością je przyjął. Po kilku minutach Ross zjadł obiad
i zaniósł talerz do kuchni. Gdy wychodził zobaczył, że jego
rodzina, Ell i Cody oglądają jakiś film. Zrobiło mu się smutno
na samą myśl o tym, że przez Cody'ego wszyscy mogą go zostawić
samego jak palec. - To tylko dobra mina do złej gry. - Szepnął
bardzo cicho choć i tak wiedział, że nikt go nie usłyszy.
Koniuszkiem kciuka otarł pojedynczą łzę, która zdążyła
spłynąć po jego suchym policzku i z powrotem wrócił do swojego
pokoju. W bezradności opadł na łóżko i patrzył bez żadnego
większego celu w sufit myśląc nad tą całą sytuacją. - „Czemu
to musiało spotkać akurat mnie?” - Zadał sobie to pytanie w
głowie. Zaczęło mu się powoli nudzić, więc poszedł się umyć.
Do pokoju wrócił po 15 minutach tym razem przebrany w piżamę.
Według niego była wczesna pora, bo dopiero 19, więc usiadł na
swoim ulubionym parapecie i patrzył na przepiękny zachód słońca.
Znów myślał o rodzinie, przyjaciołach, swojej dziewczynie i
Cody'm, który przez swoją nienawiść do blondyna może mu w ciągu
kilku dnia zabrać wszystko na co pracował przez większość
swojego życia. Ross nie jest typem chłopaka, który cierpi z
jakiegoś błahego powodu. Dla tego nastolatka największym
cierpieniem jest samotność spowodowana utratą bliskich. Na pewno
każdy z nas cierpi gdy odejdzie od niego ukochana osoba i tak samo
jest z Rossem. On po prostu chce mieć pewność, że osoby, które
przy nim są, wspierają go i chcą jego szczęścia. Blondyn był
tak pogrążony w swoich dywagacjach, że na dźwięk SMS'a o mało
co nie dostał zawału. Wziął komórkę z biurka w pokoju i
spojrzał na wyświetlacz. Wiadomość była od niezapisanego w
kontaktach numeru, ale Ross od razu go poznał. Otworzył ją i
przeczytał tekst, wcale nie był nim zaskoczony. „Witaj
Ross, jakbyś nie wiedział, to ja Cody. Świetnie się dzisiaj
bawiłem z twoją rodzinką i przyjacielem. Dowiedziałem się od
nich, że jutro się przeprowadzacie, więc w niedzielę was
odwiedzę, bo zostałem zaproszony. Teraz będziesz mieszkał na
wprost swojej dziewczyny, więc będę mógł ją odwiedzić, heh.
Mój plan idzie jak po maśle, nie muszę się starać, bo oni sami
cię zostawią .” Ross
szybko odpisał chłopakowi szybkim, ale treściwym SMS'em. „Możesz
ich odwiedzać ile chcesz, ale na przyjaźń z moim rodzeństwem i
Ell'em trzeba sobie zasłużyć. A jeśli tylko spróbujesz tchnąć
Laurę to pożałujesz.” Cody
już nic więcej nie napisał, więc Ross po wrażeniach z minionego
dnia położył się z powrotem na łóżku. Jeszcze raz wziął do
ręki telefon i napisał wiadomość, ale tym razem do Laury. „Hej
Laura, kochanie. Mam dla ciebie niespodziankę, wszystkiego dowiesz
się jutro.” Dziewczyna
już po chwili mu odpisała. „Już się nie
mogę doczekać, ale nie będę mogła dopiero tak po 12, bo razem z
rodzicami i Vanessą idziemy powitać nowych sąsiadów. :-(”
Chłopak za to odpisał jej pocieszającą wiadomość. „Nie
martw się, spotkamy się szybciej niż myślisz.” Na
tym skończyła się ich konwersacja esemesowa. Ross i Laura
wyłączyli telefony i poszli spać. Śniła im się scena w parku, w
której oboje przeżyli swój pierwszy pocałunek. Była to dla nich
pamiętna chwila, ale jeszcze nie wiedzieli, że spotka ich coś
strasznego, co zmieni ich nastawienie do siebie już na zawsze.
*W
następnym rozdziale.*
Rodzina
Lynch przeprowadza się do innego domu. Laura o niczym nie wie, więc
nic dziwnego, że jest zdziwiona całą tą sprawą. Następnego dnia
dom Rossa odwiedza Cody, ale blondyn musi coś powiedzieć. Jak
zareaguje Laura na wieść o przeprowadzce Rossa? Co i komu chłopak
będzie musiał powiedzieć w czasie pobytu Cody'ego? Odpowiedzi
znajdziecie w 16 rozdziale.
********
Hej wam. Dzisiejszy post dodaję na szybko, bo idę się uczyć i nadrobić odcinki Violetty.
Całuski ;-* Marta Lynch.
Kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny ? Już nie mogę się doczekać nie chcę żeby coś się między nimi zepsuło (rossem i laurom)
OdpowiedzUsuńKIdy next????
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ale proszę niech między ross'm a laurą wszystko będzie tak jak zawszę no chyba, że będą się bardziej kochać jeżeli to wogule możliwę :)
OdpowiedzUsuńssupermjak zwykle
OdpowiedzUsuńsą już nowe odcinki Violetty ?
mam prośbę. czy w 3 sezonie byś mogła zrobić tak jak jest w ich życiu naprawdę, że R5 mają trasę koncertową, Laura jest tą ambasadorką, Ross spotyka Maię i się w niej znowu zakochuje... i wgl. ;p
OdpowiedzUsuńWiesz, nie za bardzo, bo mam już opracowaną fabułę.
Usuńtak nie jest naprawde. w rzeczywistości oni są razem (ross i laura)
OdpowiedzUsuńon nie jest z maią michel bo on jej nie lubi i ona jest głupia
OdpowiedzUsuńLaura jest lepsza i w prawdziwym życiu ross jest z laurą
niestety, ale on nie jest ani z jedną ani z drugą :( oczywiście nie lubię mai. kiedy next? :)
UsuńSuper rozdział.! Czekam na next.! :3 Kiedy kolejny.? :3
OdpowiedzUsuńjest z laurą w prawdziwym życiu widziałam zdięcia jak poza filmem się całowali
OdpowiedzUsuńpokaż
UsuńWłaśnie wstaw link.
UsuńKiedy 16 rozdział? Kocham Twój blog ;D
OdpowiedzUsuńKofam twój blog
OdpowiedzUsuńhttp://img.besty.pl/upload/file/2653673.gif
Ja uwielbiam maie.jest sto razy madrzejsza,ładniejsza i fajniejsza od laury
OdpowiedzUsuńTsa. Madrzejsza i piekniejsza od Laury to na pewno nie jest. -,- Maia w ogole nie ma talentu, jest gruba -,-,-,- Laura jest najlepsza, a skoro jej 'nie lubisz' to spadaj z tego bloga, bo to nie jest fun club Mai -.-
UsuńJa sama nie lubię Mai, ale chciałam żeby się trochę pozmieniało i wgl. dlatego napisałam żeby Ross się zakochał w Mai
UsuńŚwietny, oczywiście czekam na next.
OdpowiedzUsuń~Jo vuu.^^
UWAGA #R5ers!
OdpowiedzUsuńW środę (16.10) o godzinie 18.00 na twitterze odbędzie się akacja #R5ComeToPoland. Musimy się sprężać, bo 23 października mają być wybrane państwa do trasy koncertowej w przyszłym roku, a my MUSIMY być wśród nich! Proszę, zachęcacie innych do tego spamu, podawajcie dalej, piszcie o tej akcji na tt albo blogach, SPAMUJCIE. Akcja musi się udać, to jest nasza szansa! Do dzieła! Liczę na was #R5family!
SKOPIUJ I PODAJ DALEJ, TO NIE JEST TRUDNE, A JA BĘDĘ OGROMNIE WDZIĘCZNA <3
Kiedy next?
OdpowiedzUsuń