niedziela, 3 listopada 2013

(58) 22. Wspomnienia & Przeszłość.

Nie jest mi łatwo wciąż żyć ze świadomością, że to co zrobiłam ma nieodwracalne skutki. Zmieniając siebie może zapomnę o tym poczuciu winy.” - Laura Marano.

*Oczami narratora.*
Dzisiaj jest pierwszy dzień tygodnia, czyli poniedziałek, a to oznacza, że znowu trzeba iść do pracy i szkoły. Dzisiaj Laura, Ross, Raini, Calum, Leo, Olivia i Cody mają na 9:50, więc oznacza to, że skoro teraz jest 6:00 mają jeszcze dużo czasu. Laura otworzyła swoje ociężałe powieki i ujrzała przed sobą wiszący na ścianie, na wprost łóżka plakat z jej ulubionym zespołem – R5. Bardzo kocha ten zespół, ale nie bardziej niż Rossa. Podniosła się z kanapy i opierając się plecami o ścianę złapała swoją głowę, która nagle zaczęła ją boleć. Masując obolałe miejsca starała się przypomnieć sobie wydarzenia z wczorajszego dnia.
Retrospekcja
Laura po ubraniu się w przygotowany strój zeszła na dół. - Siema rodzino! - Krzyknęła żując gumę. Po chwili obok niej pojawiła się Ellen, Damiano i Vanessa.
- Laura jak dobrze, że jesteś, ale co to za ubranie? - Zapytała Ellen.
- Ubranie jak ubranie, chodzę w tym w czym chcę, a wam nic do tego. - Powiedziała tonem divy i gwałtownie zarzucając włosy na plecy wyszła z domu trzaskając drzwiami. Każdy z domowników domyślił się, że zachowanie dziewczyny jest spowodowane poczuciem winy, ale woleli poczekać aż jej to minie, bo gdyby kazali jej być sobą, dziewczyna byłaby jeszcze gorsza, chcąc zrobić im na złość. Szatynka szła przed siebie i nim się spostrzegła była pod jakimś klubem. Weszła do środka i dołączyła się do tańczących na dyskotece. Chociaż był alkohol, dziewczyna nie piła. Muzyka była bardzo głośna, więc nic dziwnego, że po spędzeniu w klubie kilku godzin w uszach Laury dudniło podczas powrotu do domu, czyli około 23:30. Weszła do domu, wzięła prysznic i poszła spać, choć nadal strasznie bolała ją głowa.
Powrót do teraźniejszości

Laura podeszła do szafy i wyjęła z niej strój w kolorze czerni. Weszła z nim do łazienki, a tam wzięła prysznic. Potem ubrała się i zrobiła sobie makijaż, tak samo wyzywający jak wczoraj. Z szafki w komodzie wyjęła czarną torbę i schowała do niej książki oraz telefon, portfel i gumy do żucia przy czym jedną z nich wzięła do budzi i zaczęła żuć. Miała jeszcze bardzo dużo czasu, więc usiadła na parapecie i zaczęła patrzeć na okno znajdujące się na wprost jej. W pewnej chwili zauważyła w nim blondyna. Po chwili zreflektowała się, że jest to Ross. Chociaż dzieliła ich ulica Laura widziała, że chłopak ewidentnie płakał. Poczuła olbrzymie ukłucie w serce spowodowane cierpieniem osoby, na której jej tak bardzo zależało. - Nie jest mi łatwo wciąż żyć ze świadomością, że to co zrobiłam ma nieodwracalne skutki. Zmieniając siebie może zapomnę o tym strasznym poczuciu winy. - Szepnęła do samej siebie i znów zaczęła patrzeć na wyraźnie zdołowanego Rossa. Zawsze po zdradzie przechodzi się przez trudny okres i ten właśnie okres przechodził blondyn. Nie miał pojęcia, że jego była dziewczyna obserwuje każdy jego ruch, nawet to jak po chwili zaczął pisać nową piosenkę w swoim zeszycie. Po swojej ostatniej rozmowie z Olivią czuł się trochę lepiej, ale jeszcze nie dość dobrze, aby spojrzeć komuś prosto w oczy i powiedzieć, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Niektórym może się to nie podobać, ale przez cały ten czas, Ross nie mógł zapomnieć o tym uczuciu jakie towarzyszyło mu po tym jak blondynka pocałowała go w policzek. Choć sam o tym jeszcze nie wiedział, powoli zaczynał się w niej zakochiwać. Ale czy jego uczucie do Laury wygaśnie na zawsze? Do jeszcze tak niedawna czuł, że Laura jest miłością jego życia, nadal tak jest, ale teraz cierpi i nie myśli o tym, że mógłby jej wybaczyć zdradę. Prawdą jest, że kocha ją najbardziej na świecie i nie mógłby bez niej żyć, ale dla niego ta blizna jest jeszcze zbyt świeża, aby o niej wspomnieć choćby jednym krótkim słowem. Według niego najgorsze w tym wszystkim było to, że nie było przy nim osoby, która, by go wspierała, albo chociaż wysłuchała. Owszem, Olivia często go odwiedzała i była dla niego wsparciem, ale to nie to samo. Leo, tak samo jak blondynka, potrafił go pocieszyć, ale dla brązowookiego to nie to samo. On potrzebował ciepła rodzinnego, ale na takie wsparcie raczej nie mógł liczyć. Oboje siedzieli na parapetach jeszcze jakiś czas, do momentu gdy zegar wskazywał 9:25, co oznaczało, że powinni się już zbierać. Laura chwyciła swoją czarną torbę i żując gumę zeszła na dół. Zastała tam rodziców, którzy dali jej śniadanie, po czym wrócili do salonu. Była zaskoczona ich zachowaniem, ale nie chciało jej się tego wyjaśniać. Wyszła z domu trzaskając drzwiami i mijając furtkę, zauważyła, że z domu na przeciwko wychodzi Ross. W pierwszej chwili odruchowo spojrzał w jej kierunku, ale gdy tylko ją dostrzegł, spojrzał zupełnie gdzie indziej. Oboje do szkoły szli po dwóch różnych stronach drogi, ale do szkoły weszli idąc obok siebie, ale za wszelką cenę starali się nie patrzeć sobie w oczy. Podeszli do swoich szafek, wzięli książki na historię muzyki i udali się w stronę sali z numerem 213. Ross szedł kilka metrów przed Laurą. W pewnej chwili podeszła do niego Olivia i przytuliła go z całych sił, a on oczywiście odwzajemnił jej gest, a potem oboje stanęli przy sali. Laura na ten widok poczuła, że ma w oczach łzy i choć do lekcji zostały jeszcze 4 minuty, uciekła do najbliższej toalety. Tam usiadła obok umywalki i zaczęła szlochać. Błędnie sądziła, że chłopak, który jest miłością jej życia ma już inną. Zaczęły powracać do niej wszystkie wspomnienia, które przeżyła z Rossem. Ich pierwszy pocałunek, pierwsza randka, utrata pamięci chłopaka, pocałunek na lotnisku oraz wiele, wiele innych. Przypomniała sobie nawet jak zaprzepaściła szansę na swoje prawdziwe szczęście, zdradzając chłopaka z jego największym wrogiem. - Ale ze mnie idiotka, straciłam szansę na szczęście zdradzając osobę, która była miłością mojego życia z jej wrogiem. Jestem do niczego. - Powiedziała nadal płacząc. Teraz jej makijaż wyglądał jeszcze gorzej niż przedtem. Próbując zachować kamienny spokój, otarła swoje mokre od łez policzki. Po tej czynności wstała i podeszła do umywalki. Wodą zmyła makijaż i nałożyła sobie nowy, równie mocny co poprzedni. Teraz nie było widać, że płakała. Otrzepała się i wyszła z damskiej toalety. Choć było już dawno po dzwonku Laura udała się pod salę 213. Lekko zapukała i nie czekając na odpowiedź weszła do sali. Teraz czuła, że patrzy na nią 20 uczniów wraz z nauczycielką. Szatynka w pierwszej chwili spojrzała w kierunku Rossa i przez ułamek sekundy patrzyli sobie w oczy. Dziewczyna widziała w nich żal i swego rodzaju zaskoczenie. Blondyn chyba był jedyną osobą, która widziała, że dziewczyna uroniła wcześniej kilka łez. Szczerze, zrobiło mu się jej żal, bo nadal, w głębi duszy, ją kochał, ale starał się za wszelką cenę zapomnieć o tym uczuciu.
- Laura, czemu się spóźniłaś? - Zapytała surowym, a jednocześnie zdziwionym głosem nauczycielka – pani Clark. Laura od razu przybrała lekceważący wyraz twarzy.
- Bo mi się nie chciało przyjść? - Zapytała jakby to było oczywiste i wcale nie czuła się dobrze z tym, że jest opryskliwa w stosunku do jednej ze swoich ulubionych nauczycielek.
- Takim tonem to się do mnie nie zwracaj, a teraz lepiej usiądź na swoim miejscu. - Powiedziała i wróciła do pisania na tablicy tematu lekcji. Laura zajęła miejsce w środkowym rzędzie na samym końcu, zaraz za Rossem. Przez dalszy ciąg lekcji szatynka obserwowała każdy najmniejszy ruch Rossa, a chłopak doskonale o tym wiedział i czuł się tym skrępowany. Gdy w szkole zabrzmiał dzwonek oznajmujący zakończenie się pierwszej godziny lekcyjnej, wszyscy wyszli z sali. Laura też zmierzała ku drzwiom, ale w ostatniej chwili pewien kobiecy głos ją zatrzymał. - Laura, poczekaj chwilę. - Powiedziała nauczycielka głosem nie przyjmującym żadnego sprzeciwu. Dziewczyna poczekała aż pozostali opuszczą salę, po czym sama podeszła do biurka nauczycielki. - Proszę, usiądź. - Powiedziała ciepłym głosem kobieta i pokazała na krzesło stojące na wprost niej. Laura z udawaną niechęcią usiadła na nim. - Chciałabym porozmawiać o twoim dzisiejszym zachowaniu. - Rzekła, ale Laura nadal milczała. - Laura? Nie masz mi nic do powiedzenia? - Zapytała.
- A co mam pani powiedzieć? Zmieniłam się, a to tylko dlatego, że nie podobała mi się stara wersja mnie. Ona tylko potrafiła ranić osobę, którą kochała najbardziej na świecie. - Powiedziała na jednym tchu, a pani Clark po jej słowach od razu domyśliła się o kogo dziewczynie chodzi.
- Ok, domyślam się o co ci chodzi, też kiedyś byłam zakochana, ale zobaczysz, że jeszcze wszystko będzie dobrze.
- Nie, pani nic nie rozumie, zdradziłam Rossa choć wcale tego nie chciałam, a teraz nic nie sprawi, że poczuję się lepiej. - Laura szybko wstała z krzesła i nie czekając na nic wybiegła z sali. Na korytarzu zobaczyła jak Ross podbiega do Olivii i ją przytula. Ten widok sprawił, że się już kompletnie załamała. Po jej policzku spłynęło kilka łez i wybiegła ze szkoły chociaż miała mieć jeszcze cztery lekcje. Biegła przed siebie aż znalazła się przed swoim domem. Nikogo w nim nie było, więc Laura zaczęła się cieszyć, bo nie będzie musiała się nikomu tłumaczyć. Otworzyła drzwi i wbiegła do mieszkania jak torpeda. Już po kilku sekundach znalazła się w swoim pokoju i rzuciwszy torbę w kąt opadła na łóżko. Płakała na ile tylko pozwalały jej łzy. W końcu gdy zapas wody pod powiekami jej się skończył, wstała z łóżka i weszła do łazienki. Zmyła makijaż i zrobiła sobie kolejny, trzeci już dzisiaj. Gotowa wróciła do pokoju i otworzyła szafę. Z półki znajdującej się w jej wnętrzu wyjęła ozdobne pudełko podpisane „Ja i mój ukochany.” Otworzyła je, a w środku były zdjęcia, na których była ona i jej były już chłopak – Ross. - Kocham cię. - Wyszeptała do jednego ze zdjęć i zaczęła oglądać pozostałe. Przeglądała je kilka godzin wcale nie przejmując się tym, że powinna być w szkole. Skończyła dopiero gdy zegarek wskazał 13:30, co oznaczało, że Ross powinien zaraz być koło swojego domu. Laura zostawiając zdjęcia porozrzucane po dywanie podeszła do okna, z którego miała idealny widok na okno od pokoju Rossa, a już tym bardziej na drzwi wejściowe do jego domu. Patrzyła w ich kierunku kilka minut, aż dostrzegła przed nimi blondyna, na którego czekała, jednak ku jej rozczarowaniu, nie był on sam. Była z nim Olivia i oni się przytulali. Dla brązowookiej to i tak było za dużo. Poczuła jak jej serce łamie się na tysiąc milutkich kawałeczków. Chociaż Ross i Olivia nie byli parą, Laura ślepo wierzyła, że tak jest. Podeszła do biurka i wyciągając kartkę zaczęła pisać list, jeden był do rodziny, a drugi do Rossa.
Kochana rodzino!
Pewnie gdy przeczytacie ten list, nie będzie mnie razem z wami, jednak chcę abyście wiedzieli, że nie chcę żyć przez moją głupotę, przez którą straciłam osobę, na której zależało mi najbardziej na świecie. Próbowałam być silna, pozbyć się wszelkich uczuć, ale nie wytrzymałam. Nie mogłam znieść tego, że Ross może mieć kogoś innego, za bardzo go kocham. Proszę, nie bądźcie na niego źli, bo to tylko i wyłącznie moja wina.
Kocham was, Laura.
P. S. Przekażcie Rossowi drugi list, który leży obok.

List razem w tym dla jej ukochanego położyła na krześle w łazience obok wanny i usiadła na kafelkach. Pozbawiona jakichkolwiek uczuć, chwyciła w dłoń nieużytą nigdy żyletkę. Zbliżyła ją do lewej ręki, ale w ostatniej chwili się wstrzymała. - Nie umiem tego zrobić. - Powiedziała, ale gdy tylko przypomniała sobie każdą chwilę spędzoną z Rossem i to jak bardzo go skrzywdziła tą zdradą, zaczęła ciąć tą rękę. Przestała i poczuła ulgę dopiero wtedy gdy dostrzegła, że po dłoni ciurkiem spływa czerwona substancja zwana potocznie krwią i cieknie na podłogę. Po chwili poczuła, że kręci jej się w głowie i już po kilku sekundach zobaczyła przed sobą ciemność, jednak zanim zemdlała szepnęła. - Nie zasłużyłam, aby żyć. - Po tych słowach straciła przytomność.
*W następnym rozdziale.*

Laura jest coraz bliższa śmierci, ale czy to już koniec? Czy po tej niedojrzałej decyzji tak po prostu umrze? A może ktoś ją uratuje? Jeśli tak, to kto? Odpowiedzi znajdziecie w następnym rozdziale.
Premiera już 6.11.13.
*********
Hejka, to znowu ja. Dzisiejszy rozdział jest smutny, ale kiedyś pisaliście mi, że chcecie, aby Laura też się wycierpiała, więc pisząc ten rozdział spełniłam wasze prośby. Jeśli przeżyje to jeszcze trochę się nacierpi, zresztą, nawet jak umrze, wycierpi się za wszystkie lata.
Całuski ;-* Marta Lynch.
P. S. Zapraszam was na mojego bloga o Violettcie http://blogovioli.blogspot.com/

24 komentarze:

  1. Boooożeeee nic nie można przeczytać !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu ! Tego nie da się czytać.... tamtem wystrój był epszy bo było wszytsko widać :/
    Rozdział jest mega ale wygląd już mniej .... :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ale połowy nie odczytałam..

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział <3 . Czekam na Next . Miło że chociaż na niektórych blogach punktualnie są dodawane posty . Pozdro B-)

    OdpowiedzUsuń
  5. super!!!!!!!!!!!! Ale się popłakałam mam nadzieję, że nie uśmiercisz Laury !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę ze wszyscy uronili łze mi też się zdarzyło... Błagam nie usmiercaj Laury i chyba wolalambym żeby była juz z Rossem ale i tak świetnie piszesz i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozryczałam się przez Cb.! ;o Co nigdy dotąd mi się nie zdarza xD Mam takie przeczucie, że Ross ją uratuje :3 Laura ma żyć, Ross ma żyć, razem mają żyć :3 Czekam na next ;* xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Super , nie mogę doczekać się nexta . I też mam przeczucie , że Ross ją uratuje xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział*-* Ale po prostu to co Laura przeżywa jest okropne :'( Popłakałam się, błagam nie uśmiercaj jej! A mi sie wydaje, że to nie będzie Ross, chociaż może...

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się wydaje, że to Leo ją uratuje :) Świetny rozdział :) Zapraszam do mnie: http://rossyandlau.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. O teraz jest świetnie. ;) świetny rozdział :) trochę smutny ale to dobrze bo jest akcja ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale nastrojowy rozdział. Czekam z niecierpliwiona na next. Bardzo fajne, troche smutku to dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie chce zeby jej sie cos stalo iche zeby. Byli razem

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałyście nominowane do Libster Awards szczegóły tu;
    http://one-life-with-him.blogspot.com/2013/11/libster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejo , zostałaś nominowana do Libster Blog Awards , szczegóły tutaj :
    http://ross-laura-i-ich-polska-historia.blogspot.com/
    A tak w ogóle , kochaaam tego blooga <3

    OdpowiedzUsuń
  16. oo nareszcie coś się dzieje ;3 uwielbiam cię za to ^^
    i jak Daga - mam przeczucie, że to Ross ją uratuje :3
    Czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ross ma byc z laurą a nie z tą głupią oliwią

    OdpowiedzUsuń
  18. Popłakałm się przez cb!
    Biedna Lau,nie zabijaj jej!
    Ross i Olivia ie podoba mi się to.
    Czekam na next.http://ross-and-laura-love-story.blogspot.com/
    Zapraszam do mnie:

    OdpowiedzUsuń
  19. Nominuję cię do Liester Blog Awards. Więcej info u mnie: http://raura-zycie-jest-tajemnica.blogspot.com
    PS Rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdzial dzisiaj juz next czekam zniecirpliwiona ps. Plis nie zabijaj laury. Chce zobaczyc reakcje rossa jak sie dowie ze laura probowala sie zabic przez niego

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak muwiłam o cierpieniu to chodziło o jakimś pocałunku z inną od strony rossa a nie
    śmierć laury
    P.S.super rozdział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń

Bardzo zależy mi na waszej opinii, więc pozostawcie po sobie ślad w formie komentarza. ;-)